Gazeta przypomina, że o obowiązku noszenia mundurku wkrótce ma zadecydować Senat. Wielu dyrektorów małopolskich szkół już zastanawia się nad tym, co zrobić by noszone przez uczniów mundurki były jak najtańsze. Niektórzy z nich np. nie mają nic przeciwko temu, by bogatsi uczniowie nosili mundurki droższe od strojów kolegów, których rodziców nie stać na luksus. - Na naszym terenie nie brakuje biednych rodzin, mamy duże bezrobocie - mówi dyrektorka Zespołu Szkół w Wojakowej (powiat brzeski) Jolanta Zięba. - Jednak są też rodzice lepiej sytuowani i jeżeli będą oni chcieli, by ich dziecko chodziło do szkoły w mundurku z lepszego materiału, proszę bardzo. Ważne tylko, żeby strój nie różnił się krojem i kolorem. Materiał może być inny - zaznacza. Mundurki już wkrótce zaczną obowiązywać w krakowskim Gimnazjum nr 6. Będą to prawdopodobnie trykotowe podkoszulki z logo szkoły za 18 zł i ciepłe bluzy za ok. 20 zł. - Gimnazjaliści, których na to stać i którym to się podoba będą mogli też wybrać koszulki polo z długim rękawem za ok. 24 zł Są już uczniowie, którzy interesują się tymi ubiorami - mówi dyrektorka szkoły Małgorzata Dzwinel. - Pachnie mi to segregacją - podkreśla dyrektorka Gimnazjum nr 21 w Krakowie Urszula Sawicka-Patrzałek. - Wolałabym nie stosować takich zasad u siebie w szkole - dodaje. - Takie różnicowanie uczniów nie byłoby fair - mówi dyrektor Gimnazjum nr 13 w Krakowie Jan Balachowski. Znalazł on inny sposób na to, by było taniej - i to dla wszystkich dzieci. - Gdyby znalazła się firma, chcąca zasponsorować moim uczniom takie stroje, to w zamian chętnie umieścilibyśmy na mundurkach jej logo - deklaruje. Jednocześnie zastrzega, że na takie rozwiązanie zgodę muszą wyrazić rodzice. Rozmówca "Dziennika Polskiego" dodaje, że oczywiście nie może to być firma produkująca piwo, czy papierosy, ale np. jakieś wydawnictwo.