Na konferencji prasowej w Krajowym Centrum Medialnym w Warszawie Mucha podsumowała pierwszy dzień mistrzostw Europy w piłce nożnej. W piątek rozegrano dwa mecze w Polsce, w Warszawie i Wrocławiu. Przez strefy kibica w piątek przewinęło się 298 tys. osób, a na stadionach przebywało 87 273; ponadto kilkaset tysięcy osób w całej Polsce bawiło się w miejscach publicznego oglądania meczów. - Jednocześnie w całej Polsce stwierdzono tylko 16 naruszeń porządku i 314 interwencji medycznych - powiedziała Mucha. - Zdecydowana większość tych interwencji to były interwencje bardzo drobne, związane z omdleniem, z otarciem, czyli naprawdę drobiazgi - dodała. Zdaniem minister sportu pierwszy dzień Euro pod względem organizacyjnym był udany. Mucha zastrzegła jednocześnie, że "oczywiście zdarzyło się kilka zdarzeń drobnych", ale były na bieżąco monitorowane. - Ogromna skala wydarzenia, ogromna skala uczestniczących w tych wydarzeniach kibiców. Mimo to ten dzień należy uznać za bezpieczny - powiedziała Mucha. "Wszystko zagrało" - Wczorajszy dzień: sportowo - 1:1, organizacyjnie - 1:0 - wtórował jej prezes spółki PL.2012 Marcin Herra. - Bardzo mi było przyjemnie usłyszeć od Martina Kallena, dyrektora ze strony UEFA, że to było jedno z najlepszych otwarć, jakie zdarzyło się w historii UEFA, jeśli chodzi o stadion, ale także jeśli chodzi o całą organizację. Pierwszy dzień turniejowy jest zawsze najtrudniejszy dla wszystkich, a naprawdę wczoraj bardzo dobrze wszystko zagrało - powiedział Herra. Odnosząc się do zagadnień związanych z transportem, Mucha przyznała, że w piątek ze względu na długi weekend, organizatorzy mieli łatwiej, a kolejne dni meczowe w Warszawie mogą się wiązać z większymi wyzwaniami. W piątek w stolicy organizatorzy mieli problem z pociągami. "Zablokowała nam się stacja Śródmieście. To było związane z zaciąganiem hamulców bezpieczeństwa. (...) Transport (zastępczy - PAP) został dla 15 tys. osób podstawiony na przystanku Stadion" - powiedziała Mucha. Oceniła, że mimo kilkudziesięciominutowego opóźnienia, udało się dość sprawnie rozładować sytuację. Jak relacjonowała minister sportu, w Warszawie i Wrocławiu kibice sprawnie wchodzili i wychodzili ze stadionów. Stadion Narodowy opróżnił się w ciągu 35 minut od zakończenia meczu, a stadion we Wrocławiu - w ciągu 42 minut. Jak poinformował Herra, w piątek w strefie kibica w Warszawie było równocześnie maksymalnie 78 tys. osób, we Wrocławiu - 30 tys., w Gdańsku - 22 tys., w Poznaniu - 21 tys. Do nieprzewidzianych zdarzeń doszło w piątek na autostradach. Na A4, którą jechali kibice Czescy na mecz z Rosją we Wrocławiu, awarię miały terminale płatnicze, a na A2 - zderzyły się dwa busy, w tym jeden radiowóz. W obu przypadkach, korzystając z "Polish Guide", organizatorzy turnieju wysyłali do kibiców sms-y z powiadomieniami o sytuacji.