Sobotnie konwencje wyborcze kandydatów na prezydenta Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (KO) i Władysława Kosiniaka-Kamysza (PSL) znalazły się wśród tematów "Śniadania w Polsat News", którego gościem był prezydencki minister. W programie przypomniano słowa odnoszące się do prezydenta Andrzeja Dudy, które padły podczas konwencji lidera PSL, gdzie m.in. mówił on, że będzie prezydentem aktywnym także dlatego, że nie ma nad sobą żadnego prezesa, ani przewodniczącego. "Ja z siebie Adriana zrobić nie pozwolę" - oświadczył. Z kolei jego żona Paulina Kosiniak-Kamysz zapowiedziała, że nie będzie "milczącą" pierwszą damą, która nie ma swojego zdania, "chowa się za ogrodzeniem prezydenckiego pałacu i wyłącznie statystuje swojemu mężowi". "Agresywnie, w taki sposób tygrysi, to Władysław Kosiniak-Kamysz wiek emerytalny Polakom podwyższał i z tego zostanie zapamiętany" - ocenił Paweł Mucha, odnosząc się do pełnionej przez polityka ludowców funkcji ministra pracy i polityki społecznej w rządzie PO-PSL. "Wbrew tym deklaracjom, które są dzisiaj, robił dokładnie odwrotnie, bo w kampanii wyborczej nie było informacji o podwyższeniu wieku emerytalnego" - dodał. "W sposób mało elegancki zabiega o głosy" Mucha przypomniał, że dopiero prezydencka inicjatywa Andrzeja Dudy przywróciła wiek emerytalny. "Tu jest ta różnica. To jest pytanie o wiarygodność, to jest pytanie o to, czy ktoś spełnia deklarację, realizuje swój program i zobaczmy jak to wygląda za prezydentury pana prezydenta Andrzeja Dudy, który współpracując z większością parlamentarną, realizuje program, który zapowiedział" - podkreślił. "Uszczypliwości mają to do siebie, że są zazwyczaj ze strony osób, które są sfrustrowane. Wszyscy wiemy, że szanse na to, aby Władysław Kosiniak-Kamysz wygrał te wybory, są umiarkowane. Myślę, że w sposób mało elegancki zabiega dzisiaj o głosy" - powiedział wiceszef Kancelarii Prezydenta. Odniósł się również do działalności pierwszej damy i podkreślił, że Agata Kornhauser-Duda jest bardzo aktywna w tej roli. "Jest ogromnym, pozytywnym elementem tej prezydentury wizerunek pierwszej pary, czyli prezydenta RP i pierwszej damy, a tego rodzaju wypowiedzi świadczą tylko o tych, którzy do takich środków i do takich sformułowań się uciekają" - mówił.