W mszy celebrowanej przez ks. Krzysztofa Kacorzyka, oprócz pary prezydenckiej, udział wzięły rodziny ofiar katastrofy, m.in. Karolina Kaczorowska, wdowa po ostatnim prezydencie RP na uchodźstwie Ryszardzie Kaczorowskim, i Paweł Deresz, mąż Jolanty Szymanek-Deresz (SLD), która była szefową kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Obecni byli także prezydenccy ministrowie i pracownicy kancelarii. Ks. Kacorzyk powiedział, że wydarzenia takie jak ta katastrofa "mogą burzyć w nas jakąś wiarę". - Może i w Boga, może są pretensje dlaczego, może są pytania, na które człowiek nie znajduje odpowiedzi. Takie momenty często burzą nasze ludzkie szczęście, dobre samopoczucie, bo odchodzi ktoś bliski, z kim związane było nasze życie. Kawałek naszego życia zostaje oderwany, a ból ludzi pozostaje - mówił. "Zmartwychwstali miłosierni. Tą nadzieją musimy dziś modląc się, karmić, karmić nasz smutek i ból. Bo ludzki ból i smutek pozostaje. Nie da się go usunąć do końca i nie ma też potrzeby, by z nim do końca walczyć. Trzeba go ukierunkować na głęboką nadzieję, nadzieję miłosierdzia i zmartwychwstania" - powiedział kapłan. W katastrofie smoleńskiej zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, a także przedstawiciele kancelarii Lecha Kaczyńskiego, w tym jej szef Władysław Stasiak, prezydencki minister Paweł Wypych i szef BBN Aleksander Szczygło. CZYTAJ NA INTERIA360: Co łączy katastrofę Gibraltarską i Smoleńską?