Na mszę w intencji chłopca, którą odprawiono w parafii Przemienienia Pańskiego w Grodzisku Mazowieckim, przybyły tłumy mieszkańców. Ludzie modlili się także przed kościołem. Odczytano fragment ewangelii św. Mateusza. Odprawiający mszę ks. Piotr Ambroziak wezwał wiernych do "powstrzymywania się od gniewnych osądów i pielęgnowania w sobie dobra". "Na myśl o śmierci Dawidka niejedno serce przenika ból, przenika cierpienie, a nawet bunt na tę całą sytuację. Na to jak mogło dojść do takiej tragedii. Jak mogło dojść do tego, że niewinne pięcioletnie dziecko straciło życie. Dlaczego tyle zła jest na świecie i dlaczego objawia się ono z taką siłą. Jedyna odpowiedź na to pytanie to dzisiejsza ewangelia. Jezus nie chciał tej tragedii. Bóg sieje dobre ziarna. Posyła do nas swoje słowa, abyśmy przynosili dobre owoce. Ale nasze serce jest obrazem tej przypowieści. Również i w naszym sercu występują chwasty, czyli złe myśli, gniew, agresja i bunt. W pewnym sensie Bóg jest bezradny wobec naszych wyborów" - mówił ks. Ambroziak. "Łatwo jest nam przychodzić z buntem i pytać się, dlaczego. Uważać, że my powstrzymamy zło. Ale to donikąd nie doprowadzi. Wyrywając na tym etapie chwasty, wyrwie się też dobre nasiona" - dodał duchowny. Duchowny podkreślał, że cierpienie z powodu śmierci Dawidka można przeżyć na dwa sposoby. "Albo wywołamy chwilowe poruszenie naszych serc, albo faktycznie ta niewinna ofiara tego dziecka przyniesie dobre owoce poprzez wejrzenie w głąb swojego serca. Wtedy ta niewinna śmierć pięcioletniego Dawidka nie będzie na darmo. Oczywiście mam świadomość, że te słowa mogą brzmieć bardzo patetycznie, ale myślę, że w taki sposób możemy oddać hołd i nasze wsparcie bliskim Dawidka". Poszukiwania pięcioletniego Dawida Żukowskiego z Grodziska Mazowieckiego rozpoczęły się o północy 10 lipca, kiedy utratę kontaktu z nim i jego ojcem zgłosiła rodzina. Dawid został zabrany przez ojca z Grodziska około godz. 17 w środę 10 lipca. Według ustaleń policji, tego samego dnia przed godz. 21 ojciec odebrał sobie życie, rzucając się pod pociąg. Przełom w poszukiwaniach nastąpił w sobotę 20 lipca, kiedy przy autostradzie A2 odnaleziono ciało chłopca. W poniedziałek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński potwierdził, że odnalezione zwłoki należały do pięciolatka. Zgodnie z ustaleniami śledczych bardzo prawdopodobne jest, że do śmierci dziecka doszło w dniu zaginięcia między godz. 18 a 19. Oględziny i sekcja zwłok wykazały liczne rany kłute klatki piersiowej chłopca.