W mszy uczestniczyły rodziny obu księży oraz mieszkańcy stolicy. Podczas mszy św. bp Guzek zaapelował o jedność, by wszyscy potrafili być razem, jak wtedy, trzy lata temu, podczas modlitwy. Mówiąc o bliskich ofiar katastrofy, bp Guzdek nawiązał do słów z Ewangelii o uczniach idących do Emaus po ukrzyżowaniu Chrystusa. "Wczesnym rankiem tego dnia na wieść o tragedii serca ich bliskich wypełniły smutek i rozgoryczenie. Wielu utraciło nadzieję, niektórzy nawet poczuli się opuszczeni przez Boga. Trudno było im zrozumieć zapewnienie, że Bóg troszczy się o każde swoje dziecko" - mówił. - Można też odnieść do rodziny księdza bp. Tadeusza Płoskiego i księdza Jana Osińskiego, których doczesne szczątki spoczywają w podziemiach Katedry Polowej - zaznaczył. Jak podkreślił, w tamtym czasie najbliżsi tragicznie zmarłych szukali wsparcia i pomocy w drugim człowieku. "Chcieli, aby ten wyjątkowo ciężki krzyż stał się choć odrobinę lżejszy i łatwiejszy do niesienia. W tamtym czasie unikaliście samotności, mimo to życzliwi towarzysze waszego cierpienia nie wystarczyli wam. Szukaliście pociechy i nadziei w Bogu żywym, w modlitwie i Eucharystii" - przypominał. - W takiej sytuacji trzeba przylgnąć do Boga. On nam pomoże spojrzeć z innej perspektywy na tragiczne, trudne i niezrozumiałe doświadczenia. Tylko wtedy możemy uwierzyć, że Bóg rzeczywiście o nas się troszczy - mówił biskup polowy WP. Guzdek zaznaczył, że nawet dzisiaj, gdy minęły trzy lata od katastrofy, nie mówimy o tych, którzy lecieli do Katynia, w czasie przeszłym. - My, jako chrześcijanie wierzymy, że oni żyją, że nam towarzyszą - podkreślił. Po mszy przy płytach nagrobnych biskupa Płoskiego i księdza Osińskiego oraz w kaplicy katyńskiej Katedry Polowej zapalono znicze. 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M w Smoleńsku zginęło 96 osób. Polska delegacja z prezydentem Lechem Kaczyńskim miała wziąć udział w uroczystościach z okazji rocznicy zbrodni katyńskiej.