Garmo obawiała się, że norweskie instytucje odbiorą jej dziecko i w 2017 r. poprosiła o azyl w Polsce. "Rozpatrując wniosek szefa Urzędu do Spraw Cudzoziemców, po wnikliwej analizie przedstawionej w postępowaniu dokumentacji, w tym zapoznaniu się z dodatkowymi argumentami pełnomocnika Silje Garmo oraz jej małoletniej córki Eire Garmo, minister spraw zagranicznych postanowił odmówić zgody na udzielenie wyżej wymienionym obywatelom Norwegii azylu w RP" - napisał w piątek resort na swoim koncie na Twitterze. MSZ tłumaczy Jak podało MSZ, na decyzję miała wpływ "zmieniona sytuacja prawna wnioskodawczyni". "Uzyskane informacje wskazują, że jej sprawa została w Norwegii zamknięta, odstąpiono też wobec niej od wszystkich zarzutów" - zaznaczył resort. MSZ przypomniało, że azyl "polega na udzieleniu schronienia cudzoziemcowi ściganemu w kraju ojczystym lub państwie trzecim za popełnienie przestępstwa politycznego, a także za przekonania religijne, działalność naukową lub przekonania", a udzielenie azylu chroni osoby przed wydawaniem ich władzom innych państw. "Decyzje organów norweskich wyraźnie wskazują brak przesłanek do wystąpienia przez Norwegię z wnioskiem o wydanie Silje Garmo" - podkreśliło ministerstwo. Zwróciło też uwagę, że "wnioskodawczyni i jej córka, jako obywatelka Norwegii - państwa stosującego w pełni dorobek Schengen - mają prawo przebywać w Polsce na zasadach określonych dla obywateli UE", a wobec wnioskodawczyni i jej córki nie jest prowadzone żadne postępowanie, które mogłoby skutkować koniecznością opuszczenia przez nie terytorium Polski. To nie musi być ostateczna decyzja Minister spraw zagranicznych uznał brak jednej z dwóch obligatoryjnych, określonych ustawowo przesłanek, tj. ważnego interesu RP. Zastrzegł zarazem, że ewentualna zmiana sytuacji prawnej w Norwegii Silje Garmo i jej małoletniej córki może wpłynąć na podejmowane przez niego decyzje w tej sprawie. MSZ poinformowało, że wnioskodawczymi może wystąpić do ministra z wnioskiem o ponowne rozpatrzenie sprawy, a "postanowienie nie zamyka zainteresowanym drogi do złożenia wniosku o udzielenie statusu uchodźcy w Polsce". Walka o prawa rodzicielskie Garmo pod koniec sierpnia ub.r. poprosiła o azyl w Polsce, ponieważ - jak twierdziła - w Norwegii groziło jej odebranie dziecka przez norweski urząd ds. opieki nad dziećmi. Urząd zainteresował się nią z powodu donosu, w którym stwierdzono, że nadużywa leków przeciwbólowych. Następnie doszedł zarzut "chaotycznego stylu życia". Urząd stwierdził też, że kobieta cierpi na syndrom przewlekłego zmęczenia. Kobiecie w ubiegłym roku odebrano starszą, 12-letnią córkę, wskutek zarzutów sformułowanych przez ojca dziewczynki. Młodsza córka Garmo urodziła się w 2017 r. i jeszcze przed narodzeniem była przedmiotem zainteresowania Barnevernet. Obawiając się utraty drugiego dziecka, Norweżka zdecydowała się opuścić swój rodzinny kraj i zamieszkać w Polsce. Wniosek o azyl 31 sierpnia ub.r. Garmo złożyła wniosek o azyl. Uzasadniano go naruszeniem art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który mówi o prawie do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego. Ponadto wskazano "na mechanizm stałego naruszania przez Norwegię międzynarodowych gwarancji w zakresie sprawiedliwego procesu i poszanowania dla życia rodzinnego, co przekłada się na bezpośrednie zagrożenie dla kobiety i jej córki w przypadku powrotu do Norwegii". Norweżkę reprezentował adwokat Jerzy Kwaśniewski z Instytutu Ordo Iuris. O udzielenie jej azylu apelował Kukiz'15.