W piątek ponad 20 działaczy Związku Polaków na Białorusi, w tym dwoje wiceprezesów, zostało zatrzymanych podczas pikiety w obronie polskiej szkoły w Grodnie. Pikieta, zorganizowana przeciwko wprowadzeniu klas rosyjskojęzycznych do polskiej szkoły średniej w Grodnie, odbywała się bez zgody władz. Po południu kilka z zatrzymanych osób została zwolniona. - Jesteśmy głęboko zaniepokojeni brutalną akcją służb porządkowych przeciwko Polakom, którzy protestują przeciw wprowadzaniu klas rosyjskojęzycznych do polskiej szkoły - powiedział Bosacki. Przypomniał, że szkoła powstała w 1995 roku z funduszy polskiego rządu i zgodnie z umową z rządem białoruskim miały w niej być tylko klasy polskojęzyczne. - Uważamy, że tak brutalne działania wobec Polaków świadczą o tym, że nie mogą oni czuć, że posiadają pełnię praw na Białorusi i są kolejnym dowodem na to, że z prawami człowieka na Białorusi jest niedobrze - zaznaczył rzecznik MSZ. Jednocześnie zaapelował do władz białoruskich o wypuszczenie wszystkich zatrzymanych oraz o to, by w sprawie szkoły w Grodnie strona białoruska dotrzymała podpisanych umów.