- Ustawa antyterrorystyczna już przynosi korzyści. Dzięki odpowiednim zapisom udało się ograniczyć liczbę fałszywych alarmów bombowych. To ogromne odciążenie dla służb, które mogą skupić się na innych zadaniach i jeszcze lepiej dbać o bezpieczeństwo Polaków - podkreślił szef MSWiA Mariusz Błaszczak.Jak wynika z policyjnych danych przytoczonych w komunikacie, od 1 lipca 2016, kiedy weszły w życie nowe przepisy, do 31 sierpnia, odnotowano 60 fałszywych alarmów. To o 28 mniej niż od 2 maja do 30 czerwca i o 48 mniej niż od 1 marca do 30 kwietnia. Jak podkreślił minister, "wbrew temu, co mówili przeciwnicy ustawy, nowe przepisy służą przede wszystkim bezpieczeństwu Polaków. Oprócz lepszej koordynacji pracy służb odpowiedzialnych za zwalczanie terroryzmu wprowadziliśmy surowe kary finansowe za wywołanie fałszywych alarmów". - Jak pokazują statystyki policyjne, ten fakt w połączeniu z obowiązkową rejestracją kart pre-paid odstrasza potencjalnych sprawców - zaznaczył. Resort przypomniał, że ustawa antyterrorystyczna wprowadziła wysokie kary finansowe - co najmniej 10 tys. zł nawiązki na rzecz Skarbu Państwa oraz środek karny w wysokości co najmniej 10 tys. zł dla osób, które wywołały fałszywy alarm bombowy. Oprócz kar finansowych, osobie podejrzanej o takie przestępstwo grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. MSWiA przypomina także o ograniczeniu anonimowości potencjalnych sprawców fałszywych powiadomień, dzięki wprowadzeniu obowiązkowej rejestracji kart telefonicznych typu pre-paid. "Polacy widzą, że rząd PiS przykłada do tego znacznie większą wagę" - Polacy widzą, że rząd Prawa i Sprawiedliwości przykłada znacznie większą wagę do kwestii bezpieczeństwa niż nasi poprzednicy. Według najnowszego sondażu CBOS po Światowych Dniach Młodzieży i Szczycie NATO aż o 24 proc. zwiększyła się liczba Polaków, którzy uważają, że polskie władze są dobrze przygotowane do zapobiegania terroryzmowi - podkreślił Błaszczak, cytowany w komunikacie. Ustawę o działaniach antyterrorystycznych uchwalono 10 czerwca, prezydent Andrzej Duda podpisał ją 22 czerwca. Według rządu ma ona podnieść efektywność polskiego systemu antyterrorystycznego, zwiększyć bezpieczeństwo obywateli i polepszyć koordynację działań służb. Jej projekt od początku był krytykowany przez opozycję i organizacje broniące praw człowieka. Apelowały one o niepodpisywanie ustawy, argumentując, że poważnie ograniczy ona prawa i wolności obywatelskie. Rzecznik Praw Obywatelskich apelował, by prezydent skierował ustawę do TK, a w lipcu sam zaskarżył ustawę do Trybunału. Według Adama Bodnara dziewięć jej artykułów jest sprzecznych z polską konstytucją, Kartą Praw Podstawowych UE i europejską Konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Według rzecznika "choć ustawa miała szczytny cel - uporządkowanie przepisów i wzmocnienie bezpieczeństwa w kraju - to napisana została tak nieprecyzyjnie i ogólnie, że służby specjalne otrzymały ogromne i niekontrolowane uprawnienia.