Śmierć bezdomnych Nad ranem na klatce schodowej jednego z bloków przy ulicy Remiszewskiej na Targówku patrol strażników miejskich natknął się na leżącego mężczyznę. Funkcjonariusze natychmiast wezwali pogotowie i podjęli akcję reanimacyjną. Niestety mężczyzny nie udało się uratować. Kilka godzin później strażnicy otrzymali wezwanie na teren ogródków działkowych znajdujących się w dzielnicy Włochy. Funkcjonariuszy zaalarmowała osoba bezdomna. Gdy wraz z pogotowiem dotarli na miejsce okazało się, że około 50-letni mężczyzna już nie żył. Ze wstępny ustaleń wynika, że powodem zgonu było zamarznięcie. Również bezdomny zamarzł w opuszczonym budynku w miejscowości Józefów nad Wisłą (Lubelskie). Zwłoki 68-letniego mężczyzny znalazł około południa dzielnicowy podczas obchodu okolicy. Znajdowały się w opuszczonym budynku przeznaczonym do rozbiórki. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon z powodu wychłodzenia organizmu. - Ten mężczyzna korzystał z opieki społecznej. Myślę, że nie chciał pójść do noclegowni - powiedział rzecznik policji w Opolu Lubelskim Jerzy Strawa. Zmarł niedaleko swojego domu Zwłoki 48-letniego mężczyzny, który również zmarł z wychłodzenia, znaleziono w Pstrągowej k. Strzyżowa (Podkarpackie). - Przeprowadzone oględziny wykazały, że przyczyną jego śmierci było wychłodzenie organizmu. Mężczyzna zmarł około 800 metrów od swojego domu - powiedział Bartosz Wilk z zespołu prasowego podkarpackiej policji. - Policja apeluje do wszystkich, aby nie przechodzili obojętnie obok osób potrzebujących pomocy, szczególnie w czasie mrozów - dodał Wilk. Rano temperatura w południowo-wschodniej Polsce wahała się od minus 8 do minus 15 stopni Celsjusza.