Pasławska spytana w "Faktach po Faktach", czy PSL może wejść w koalicję z PiS-em, odpowiedziała: "nie będziemy współpracować ani rozmawiać z partią, która łamie zasady demokracji, która niszczy samorządy". "Jeżeli mielibyśmy jakąkolwiek chęć współpracy z PiS-em, to pewnie w większości samorządów wojewódzkich moglibyśmy współpracować. Jedyną partią, z którą współpracujemy w ostatnich latach jest PO i myślę, że to były dobre lata dla Polski i dla samorządów. Od 2006 r. współpracowaliśmy w polskich samorządach, rządziliśmy właściwie w całej Polsce. Dziwię się dzisiaj PO, że przyjmuje taką narrację budowania szerokiego bloku lewicowego, do którego zaprasza PSL" - mówiła. "Chcemy wspólnie pokonać PiS, trudno jest robić to samo, co wiosną tego roku i liczyć na inne efekty" - dodała. Jej zdaniem "tylko dwa bloki wspólne ideowo są w stanie pokonać PiS". "Uważam, że jest potrzebna lewica, jeśli państwo tworzycie tę lewicę, to my tworzymy centrum, nie w opozycji do państwa" - zwróciła się do obecnego w studiu Marcina Kierwińskiego (PO). Kierwiński: PO jest partią centrową Kierwiński podkreślił, że "Platforma jest partią centrową, posiadająca nogę bardziej konserwatywną i drugą - bardziej liberalną". "Ale jesteśmy w centrum sceny politycznej" - dodał. Jego zdaniem, "jeżeli ktoś dzisiaj rozbija dobry projekt Koalicji Europejskiej, zjednoczoną opozycję, to działa świadomie bądź nieświadomie w interesie PiS-u". "Nie niszczcie projektu, któremu zaufało około 5 mln wyborców" - zaznaczył. "Jeżeli byłaby taka propozycja i możliwość, że idziemy jako PO i PSL bez żadnych skrętów w lewo, ani skrajnych skrętów w prawo, jako silne centrum, to ja będę pierwszą osobą, która do tego będzie namawiała" - powiedziała Pasławska. Ostateczna decyzja w środę Kierwiński potwierdził, że ostateczną decyzję w sprawie koalicji partia podejmie w środę. W piątek po południu lider PO Grzegorz Schetyna spotkał się z prezesem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem i przedstawił mu nową ofertę dla PSL. Z nieoficjalnych ustaleń PAP wynika, że lider Platformy mówił m.in. o podziale miejsc na listach. Kosiniak-Kamysz poinformował w piątek wieczorem, że jego ugrupowanie do wyborów parlamentarnych buduje Koalicję Polską. Według ludowców tylko dwa bloki: centrowy - w tym widzą się ludowcy - i lewicowy, mają szansę pokonać PiS w wyborach. Jak powiedział, Stronnictwo nie dostrzega w kierownictwie PO chęci do budowy bloku centrowego. Zaznaczył, że przedstawiona przez PO oferta podziału miejsc na listach była "bardzo atrakcyjna". "Ale tu nie o politykę miejsc, o jakieś kupczenie miejscami, nie o jakieś zapakowanie się do Sejmu chodzi. Tu chodzi o Polskę, a o Polskę się nie należy targować i nie było targu" - zapewnił. ***Zobacz też:Zdrojewski: Widzę widmo porażki PO w wyborach