Reklama

Morderca z Bielawy uznany za niepoczytalnego

Prokuratorzy zakończyli śledztwo w sprawie zbrodni, do której na początku roku doszło w jednym z mieszkań w Bielawie. 55-letni mężczyzna zabił swoją żonę, poćwiartował jej zwłoki i wywiózł do wioski pod Kaliszem.

Biegli uznali, że Andrzej Sz. w chwili popełnienia czynu był całkowicie niepoczytalny. Dlatego nie powinien trafić do zakładu karnego, tylko do zakładu psychiatrycznego.

Prokurator Ewa Ścierzyńska podkreśla, że opinia biegłych, przygotowywana na podstawie 4-tygodniowej obserwacji podejrzanego, jest w tym zakresie jednoznaczna. Wynika z niej, że Andrzej Sz. z uwagi na stwierdzoną u niego chorobę psychiczną nie był w stanie kierować swoim postępowaniem, nie rozumiał znaczenia swojego czynu, a zatem jest niepoczytalny.

Wniosek w sprawie Andrzeja Sz. trafił już do sądu. Z informacji Radia Wrocław wynika, że mężczyzna tuż przed popełnieniem zbrodni korzystał z porad psychiatry.
Śledczy ustalili, że kobieta została kilkukrotnie uderzona w głowę. Ciosy prawdopodobnie były śmiertelne. Podczas pierwszych przesłuchań Andrzej Sz. przyznał się do winy. W czasie przesłuchania tłumaczył, że zabił żonę, bo ta chciała od niego odejść.

Reklama

IAR/INTERIA.PL

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy