W tekście pod tytułem: "Mój rząd chce zakazać oskarżania o współdziałanie Polski w czasach wojny, aby oddać cześć historii" premier podkreśla, że zarzucanie Polsce współudziału w Holokauście zaciera odpowiedzialność nazistowskich Niemiec. "Nasza ustawa (o IPN) nigdy nie miała odmawiać ludziom, którzy przeżyli Holokaust, prawa do mówienia o ich osobistych tragediach lub ograniczać w jakikolwiek sposób swobodę badań czy wolność artystyczną" - czytamy w artykule premiera zamieszczonym w prestiżowym periodyku. Morawiecki przypomina, że II wojna światowa, z punktu widzenia Polaków, była końcem wielokulturowego, wieloetnicznego świata i przesunęła granice Polski, w których przed wojną leżały takie miasta jak Nowogródek, Równe i Stanisławów. Z Nowogródka pochodził Adam Mickiewicz, który ufundował legion żydowski podczas walk o niepodległość Polski w XIX wieku; w Równem urodziła się matka izraelskiego pisarza Amosa Oza - pisze premier i dodaje, że jego matka wywodzi się ze Stanisławowa. "Świat, który znała moja matka, skończył się, gdy nazistowskie Niemcy i sowiecka Rosja najechały Polskę w 1939 roku. W Stanisławowie moja bliska rodzina ratowała Żydów; to samo działo się w Nawarzycach - po stronie mojego ojca. Rosłem otoczony takimi historiami" - wspomina Morawiecki. Premier wyjaśnia, że takie tło historyczne pozwala zrozumieć przyjętą ostatnio w Polsce ustawę, która ma celu walkę "z zakłamywaniem polskiej historii". Ustawa ma "prosty cel: chronić prawdę o drugiej wojnie światowej i o tych, którzy byli za nią naprawdę odpowiedzialni" - kontynuuje. Przypomina, że podczas wojny zginęło ponad sześć milionów polskich obywateli, z czego połowę stanowili polscy Żydzi. "Polska nigdy nie stworzyła rządu, który by kolaborował z Trzecią Rzeszą i nigdy nie utworzyła dywizji SS" - podkreśla. Premier zwraca uwagę, że polskie władze na uchodźstwie stworzyły Radę Pomocy Żydom przy Delegaturze Rządu RP na Kraj, zwaną Żegota, a także karały tych, którzy pomagali Niemcom mordować Żydów. Przypomina, że licząca 400 tys. żołnierzy Armia Krajowa, do której należeli też członkowie jego rodziny, była ruchem oporu i największą "podziemną siłą" w okupowanej Europie. "I choć niemieccy naziści ustanowili karę śmierci za ukrywanie Żydów lub pomaganie im, wiele polskich rodzin zaangażowało się w tę szlachetną i, w rzeczy samej, bohaterską działalność" - pisze Morawiecki. Przyznaje, że należy pamiętać "o tych jednostkowych przypadkach Polaków, którzy kolaborowali z niemieckimi nazistami, jak i o tych, którzy mordowali Żydów i innych niewinnych ludzi". "Fakt ten nigdy nie był negowany w Polsce i jest uwzględniony w naszym systemie edukacyjnym" - podkreśla premier. "Musimy jednak pamiętać - dodaje - że każda z tych ohydnych zbrodni powinna być osądzona indywidualnie (...) i że pojedyncze akty niegodziwości, nie powinny obciążać odpowiedzialnością całego narodu, który został podbity i zniewolony przez nazistowskie Niemcy". Morawiecki podkreśla, że ci Żydzi, którzy przeżyli wojnę, otrzymali "jakiś rodzaj pomocy od Polaków". "Nie tylko Izrael, ale też Polska jest moralnie zobowiązana chronić pamięć o Holokauście. Chcemy być partnerami w tych wysiłkach i żadne nieporozumienie nie powinno nigdy prowadzić do jakiegokolwiek konfliktu między naszymi narodami. Nigdy nie możemy zapomnieć, że Holokaust był jedną z największych tragedii w historii Polski" - pisze. "Papież Jan Paweł II uważał, że antysemityzm jest wielkim grzechem (...). Polski rząd jest wierny jego naukom" - pisze premier i przypomina, że Jan Paweł II był też zdecydowanie przeciwny oskarżaniu Polski o współdziałanie z niemieckimi nazistami. "Wkrótce nie będzie już naocznych świadków zbrodni nazistowskich Niemiec. Jest naszym wspólnym moralnym obowiązkiem przekazać te lekcje i ostrzeżenia naszym dzieciom" - podkreśla Morawiecki. Jak dodaje, używanie takiego zwrotu jak "polskie obozy śmierci" hańbi nie tylko Polskę, ale też ofiary państwa Adolfa Hitlera. Nowelizacja ustawy o IPN weszła w życie 1 marca. Zakłada ona m.in., że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni". Nowela wywołała krytykę m.in. ze strony Izraela i USA. Prezydent Andrzej Duda, który podpisał znowelizowaną ustawę, skierował ją w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego, by zbadał, czy przepisy ustawy nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa.