Podczas obchodów 73. rocznicy wyzwolenia Auschwitz ambasador Izraela Anna Azari, zaapelowała o zmianę w przyjętej przez Sejm nowelizacji wprowadzającej m.in. kary za "polskie obozy śmierci". Azari podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady". Powiedziała, że nowelizacja budzi w Izraelu "dużo, dużo emocji" i "odrzuca ją rząd Izraela". "Mamy nadzieję, że możemy znaleźć wspólną drogę, żeby zrobić jakąś zmianę w tej nowelizacji. Dlatego, że Izrael też rozumie kto budował Auschwitz i inne obozy i wszyscy wiedzą, że to nie byli Polacy. U nas to (nowelizację - PAP) traktuje się jak niemożliwość powiedzenia prawdy o zagładzie, wszyscy są oburzeni" - mówiła. Reakcja premiera "Polska i Izrael w 2016 wydały wspólne oświadczenie, w którym sprzeciwiają się wszelkim próbom wypaczania historii narodów żydowskiego lub polskiego przez negowanie lub umniejszanie ofiary Żydów podczas Holokaustu lub stosowanie błędnych terminów takich jak "polskie obozy śmierci" - napisał na Twitterze premier Mateusz Morawiecki w reakcji na krytykę strony izraelskiej. Wcześniej Morawiecki tweetował w języku angielskim. "Auschwitz jest najbardziej gorzką lekcją na temat tego, jak złe ideologie mogą prowadzić do piekła na ziemi" - napisał premier. "Żydzi, Polacy i wszystkie ofiary powinny być strażnikami pamięci o tych wszystkich, którzy zostali zamordowani przez niemieckich nazistów. Auschwitz-Birkenau to nie jest polska nazwa, a Arbeit Macht Frei to nie jest polskie zdanie" - tweetował premier. "Nie ma najmniejszego przyzwolenia na żadne ideologie zbrodnicze" Podczas uroczystości 73. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz premier przypomniał o Polakach, którzy alarmowali świat o Zagładzie. "Dym z Auschwitz rozlewał się po całej Europie; po całym świecie. I krzyk z Auschwitz też rozlegał się po całej Europie i całym świecie. Jan Karski zawiózł raport (...) o tym, czym jest Holokaust do Stanów Zjednoczonych, do prezydenta Roosevelta, ale nie był wysłuchany. Jeden z największych bohaterów XX w. - rotmistrz Witold Pilecki, sam na ochotnika poszedł do Auschwitz jako więzień po to, by jak najwięcej móc opisać. Bardzo precyzyjne sprawozdanie, które przez Polskie Państwo Podziemne zostało przekazane na Zachód, do - wtedy jeszcze - walczącego wolnego świata, głównie anglosaskiego, też pozostało bez echa" - powiedział. Zaznaczył, że zbrodnie niemieckie, które zostały dokonane w Auschwitz, pojęcie zła i nienawiści wyniosły na zupełnie inne, nieznane do tamtej pory poziomy. "Ludzie, którzy tu byli przywożeni mieli zostać pozbawieni człowieczeństwa. Człowieczeństwa miało tutaj nie być i w jakimś sensie nie było, ale nie ci ludzie byli pozbawieni tego człowieczeństwa, nie Żydzi, nie Polacy, nie Romowie, nie Rosjanie, tylko ci, którzy tej potwornej zbrodni się dopuszczali. To oni sami się pozbawili tego człowieczeństwa" - powiedział Morawiecki. Dodał, że zbrodnia w Auschwitz "oprócz oddzielenia od świata zewnętrznego drutem kolczastym i wysokim murem, była też oddzielona ideologią - groźną, ciemną, straszną, hitlerowską, nazistowską ideologią". Dlatego - jak dodał - "nie ma najmniejszego przyzwolenia na żadne ideologie zbrodnicze takie jak niemiecki nazizm, jak komunizm, nie ma żadnego przyzwolenia na rasizm, antysemityzm, na żadne takie zachowania". "Będziemy pamiętać o wszystkich tych mechanizmach śmierci, które wtedy były stosowane, bo tę pamięć jesteśmy winni dziś żyjącym, ale jeszcze bardziej (...) ofiarom tamtych czasów" - powiedział.Morawiecki podkreślił, że obozy śmierci, jako wielka przestroga, powinny być otoczone pamięcią i czcią. "W Polsce wszystkie miejsca kaźni i miejsca zbrodni niemieckich - zgodnie z przepisami prawa - są otoczone pamięcią i czcią. Ale nie wszędzie tak jest. Są miejsca w Europie, w innych krajach, gdzie tak nie jest, gdzie miejscom takim, jak to (Auschwitz - PAP) nadaje się inne przeznaczenie" - powiedział. Kary za "polskie obozy śmierci" Sejm przyjął w piątek nowelizację ustawy o IPN, która wprowadza karę grzywny lub karę do trzech lat więzienia za słowa "polskie obozy śmierci". Ustawa trafi teraz do dalszego procedowania w Senacie. Zgodnie z ustawą, każdy kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni". Jeśli sprawca działałby nieumyślnie, podlegałby karze grzywny lub ograniczeniu wolności. Nie byłoby przestępstwem popełnienie tych czynów "w ramach działalności artystycznej lub naukowej". Nowy przepis ma się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu".