Premier stwierdził, że "dzisiejsze pokolenia nie są sobie w stanie wyobrazić, jak wszechogarniająca była władza komunistyczna" i jak wielką odwagą wykazali się protestujący w 1976 r. "To był etap walki o wolność, etap, który bardzo krwawo i w istotny sposób zaznaczył się na polskiej drodze do wolności" - powiedział. "Właśnie rodząca się wtedy solidarność, która cztery lata później wybuchła z wielką mocą, pokazywała międzyśrodowiskową zgodę i porozumienie w walce o wolność. Między robotnikami, inteligencją, chłopami, kościołem. Coraz więcej grup społecznych budziło się do walki o wolną Polskę. Mimo bardzo brutalnych represji, stłumienia tych protestów, nic nie było w stanie zatrzymać polskiej walki o wolność" - dodał. Wspomnienie Hanny Krall Morawiecki wspomniał Hannę Krall, która "mówiła o władzy spoglądającej na ludzi z pierwszego piętra". "Chcę powiedzieć, że to i dla nas jest memento historyczne. Władza nie może patrzeć z góry na ludzi. Staramy się stać po stronie słabszych, poszkodowanych, świata pracy, tworzyć najlepsze warunki dla rozwoju, ale nie patrzeć z pierwszego piętra, nie patrzeć z góry" - stwierdził. Premier dodał, że dziś po latach chce pochylić czoło przed bohaterstwem "wspaniałych Polaków tamtych lat". "Dziękuję wszystkim wspaniałym bohaterom, którzy przyczynili się do polskiej wolności. Dziękuję w imieniu dzisiejszych pokoleń młodych Polaków, którzy znają tamte wydarzenia z historii. Bez tamtej odwagi, bez determinacji nie byłoby dzisiejszej wolności" - mówił Morawiecki. List prezydenta Prezydent Andrzej Duda, w liście skierowanym do uczestników obchodów zaznaczył, że wydarzenia Czerwca'76 są jedną z dat, które każdy z nas pamięta po kres życia i taką z rocznic, które trwale zapisują się w pamięci narodu. "To, co wydarzyło się tu 43 lata temu i później, jest i pozostanie ważną przestrogą. Jesteśmy bowiem narodem dumnym i odważnym, nigdy nie godziliśmy się na deptanie naszych aspiracji, odbieranie nam wolności i podmiotowości naszego niepodległego państwa, pokoju i bezpieczeństwa naszych bliskich" - podkreślił prezydent. Dodał, że nieprzewidzianym przez władze skutkiem Czerwca'76 było powstanie organizacji i zwartych środowisk opozycji demokratycznej, które później odegrały istotną rolę w zmaganiach o wolną Polskę oraz przy narodzinach Solidarności. List prezesa PiS W skierowanym do uczestników obchodów liście prezes PiS Jarosław Kaczyński przypomniał słowa ks. Romana Kotlarza - ofiary brutalnej represji władz PRL, który mówił, że człowiek pragnie nie tylko pieniędzy, chleba, mieszkania, lodówki, telewizora, samochodu, człowiek pragnie prawdy, sprawiedliwości, szacunku i wolności. Dodał, że według historyków na ulicach Radomia 25 czerwca 1976 r. manifestowało ok. 20 tys. demonstrantów. "To był wielka siła, która choć uległa bezwzględnej przemocy, to miała w sobie ten mickiewiczowski, wewnętrzny ogień, dzięki któremu posiadła moc odradzania się i finalnego wywalczenia wolności" - zaznaczył Kaczyński. Jednym z głównym elementów wtorkowych obchodów była msza św. w intencji bohaterów Czerwca'76. Po jej zakończeniu szef rządu, parlamentarzyści, przedstawiciele lokalnych władz i delegacje różnych organizacji i środowisk złożyli kwiaty przed kamieniem upamiętniającym robotniczy protest. Premier złożył również kwiaty pod pomnikiem Marii i Lecha Kaczyńskich. 25 czerwca 1976 r. na ulice Radomia w proteście przeciw planowanym przez rząd podwyżkom cen żywności wyszło 20-25 tys. ludzi. Doszło do starć z milicją i oddziałami ZOMO. Według IPN zatrzymano 654 osoby. Tzw. sądowym trybem postępowania objęto 255 osób, a orzeczone kary pozbawienia wolności sięgały 10 lat. W związku z udziałem w proteście pracę straciło ok. 900 radomian, przede wszystkim pracowników Zakładów Metalowych. Tragiczną konsekwencją protestów było bezprawne bicie zatrzymanych na tzw. ścieżkach zdrowia (szpalery milicjantów bijących ludzi pałkami), które stały się swoistym symbolem Czerwca'76. Zaczęły się także represje wobec uczestników protestu i ich rodzin. Wsparcia udzielali im przedstawiciele powstałego we wrześniu Komitetu Obrony Robotników.