Premier w podcaście poruszył temat kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy. Zwracał uwagę, że sprawa od samego początku przybrała charakter międzynarodowy, a swoje stanowiska zajęli europejscy liderzy, a także prezydent USA Joe Biden. Jak dodał, wszyscy zgadzają się, że należy zaprzestać eskalacji tego konfliktu. Zaznaczył, że jedynym, który do eskalacji dąży jest Alaksandr Łukaszenko przy zakulisowym wsparciu Władimira Putina. Morawiecki: "Mamy do czynienia z państwowym terroryzmem" - Nasz cel jest jeden, utrzymać pokój i bezpieczeństwo na granicy UE i wschodniej flance NATO - podkreślił premier. Dodał, że choć obrazy z granicy, które widać w mediach budzą emocje, to - zapewnił - granica jest w pełni kontrolowana przez polskie służby. Jak podkreślił, Polska ma poparcie partnerów UE oraz wsparcie sojuszników z NATO, a wkrótce na granicy będą pomagać specjaliści brytyjskich wojsk inżynieryjnych.- Myślę teraz, że w takich chwilach naprawdę trudno tę sytuację nazwać kryzysem migracyjnym. To jest specjalnie sprowokowany kryzys polityczny. Mam wrażenie, że nawet określenie wojna hybrydowa nie opisuje wszystkiego, co robi białoruski dyktator. Mamy do czynienia z państwowym terroryzmem, a każdy terroryzm to akt desperacji - mówił Morawiecki. Jego zdaniem, działanie Białorusi jest dowodem na to, że "nasza zdecydowana postawa działa". - Łukaszenka bije głową w mur, dlatego my nie możemy się cofać ani odpuszczać - powiedział premier. Zwrócił też uwagę, że dziś walka toczy się na wielu polach i w wielu wymiarach - na granicy, w mediach oraz w internecie. Jak podkreślił, nigdzie nie wolno nam dać się oszukać, sprowokować czy zmanipulować. "Lekcja jedności" - Dlatego chciałbym, aby pierwszą lekcją z tego kryzysu była przede wszystkim lekcja jedności. Musimy przejść przez to silniejsi, mądrzejsi i bardziej zjednoczeni" - wzywał. Ocenił, że ta ostatnia kwestia wydaje się najważniejsza. - Dlatego głośno apeluję, dość toksycznych podziałów. Nie może być przecież tak, że w takiej chwili część polskiej opozycji wraz z eurodeputowanymi z innych krajów podpisuje się pod listem, w którym wzywają Komisję Europejską do pozbawienia naszego kraju środków z Krajowego Planu Odbudowy - podkreślił Morawiecki.Jak dodał, jeszcze niedawno szef PO Donald Tusk deklarował, że będzie zabiegał o przyspieszenie wypłaty tych środków, a dziś - zaznaczył - partia, w której szeregach się znajduje, chce Polsce te środki odebrać. - Ba, on jest przewodniczącym tej partii w Europie, Europejskiej Partii Ludowej - zauważył premier. - Naprawdę szanowni posłowie, nie tędy droga. My nie chcemy walczyć z Europą, my w tej chwili walczymy w imieniu Europy na jej granicach i chcemy dalej walczyć o lepszą Europę. Żeby to zrozumieć wystarczy mieć elementarne poczucie racji stanu, bo w przełomowych momentach, to właśnie racja stanu jest wartością nadrzędną, fundamentalną - podkreślił Morawiecki.Dziękował też żołnierzom i funkcjonariuszom straży granicznej oraz policji broniącym granicy za ich dzielną i profesjonalną postawę. - Cała Polska stoi za wami rzeczywiście murem - zapewnił.