Premier w sobotę, w trakcie wizyty na Dolnym Śląsku, udzielił wywiadu Polskiemu Radiu Wrocław. Szef rządu, pytany o uruchomienie pierwszych środków unijnych z KPO powiedział: "Mam nadzieję, że będzie to na przełomie tego i kolejnego roku". Jak stwierdził, nie blokuje to realizacji inwestycji. Dlaczego? - Przyjęliśmy specjalną ustawę i Polski Fundusz Rozwoju przystępuje do finansowania poszczególnych projektów, które potem będą refinansowane, czyli pieniądze będą zwracane z tych projektów do budżetu państwa, w momencie, kiedy Komisja Europejska przejrzy wszystkie dokumenty, faktury, realizację zadań - powiedział Morawiecki. Mateusz Morawiecki o "umowie partnerstwa" Premier przypomniał, że równolegle z KPO negocjowana była z Komisją Europejską i nadal jest negocjowana "umowa partnerstwa". - KPO to jest ważny zastrzyk finansowy i inwestycyjny dla Polski, ale to jest tylko, choć oczywiście trzeba powiedzieć aż, sto kilkadziesiąt miliardów złotych na kilka lat, natomiast umowa partnerstwa to jest pięćset kilkadziesiąt miliardów złotych. Nie byłoby odblokowania umowy partnerstwa, czyli wieloletnich ram finansowych, bez dojścia do porozumienia także na tym froncie - mówił premier. Zahamowanie wzrostu cen w Polsce Morawiecki mówił też o działaniach rządu zmierzających do zahamowania wzrostu cen w Polsce. - Pierwsza tarcza antyinflacyjna, obniżki akcyzy i VAT-u na energię elektryczną, na ciepło, na gaz, to już grudzień zeszłego roku. Potem wdrożyliśmy ruch bardzo drogi z punktu widzenia budżetu i bardzo korzystny dla obywateli - obniżkę VAT z 23 do 8 proc. na paliwa. To koszt dla budżetu powyżej 6 miliardów złotych. Podobnie obniżenie podatku VAT do zera na ogromną większość artykułów żywnościowych, to następne ponad 6 mld zł - mówił Morawiecki. "Kolejne kilkanaście miliardów złotych w kieszeniach Polaków" Premier wymienił też obniżkę podatku PIT, która - jak mówił - zostanie wdrożona 1 lipca. - To też kolejne kilkanaście miliardów, około 15 miliardów złotych w kieszeniach Polaków. Wszystko to są rzeczy, które robimy po to, aby złagodzić ten słuszny i autentyczny ból dotyczący właśnie poziomu inflacji. Trzeba też dla porządku dodać, że inflacja jest zjawiskiem importowanym. Jest to putinflacja, jest to konsekwencja z jednej strony pandemii, a z drugiej strony, co nawet ważniejsze dzisiaj, jest to konsekwencja wojny na Ukrainie i wysokich cen surowców - powiedział szef rządu. Cena węgla problemem "numer jeden" Morawiecki, mówiąc o wzrostach cen, wskazał, że dziś problemem "numer jeden" dla wielu obywateli są ceny węgla. - My na pewno będziemy subsydiować ten węgiel dla tych gospodarstw domowych, których nie stać na tak wysoką podwyżkę - mówił, dodając, że w Polsce "krajowego węgla brakowało już od kilku lat". "Dlatego ściągaliśmy węgiel głównie z Rosji, ten importowany. Jednak po ataku Rosji na Ukrainę, Polska jest na pierwszej linii frontu walki o bolesne sankcje. Te bolesne sankcje to są sankcje, które też bolą nas. Ale musimy w związku z tym ten węgiel zdobyć skądinąd i pani minister Moskwa już zamawia węgiel, już zamówiła wiele transportów i z Kolumbii, i z innych kierunków świata, które mają skompensować te ubytki rosyjskie - mówił premier. Premier: Jest szansa zobaczyć inflację w trendzie spadkowym Morawiecki podkreślił, że inflacja w Polsce jest "zaimportowana". - W momencie jak ten import inflacji osłabnie, a jest na to szansa, że w ciągu kilku miesięcy np. wzmocni się złotówka, osłabnie ten trend zwyżkowy surowców energetycznych, wtedy inflacja będzie w trendzie spadkowym. Sądzę, że jeszcze w tym roku mamy szansę zobaczyć inflację w trendzie spadkowym - podsumował premier.