Morawiecki odniósł się w ten sposób do pytania PAP o piątkowe doniesienia Radia Zet i Naszego Dziennika. Sugerują one, że wart ok. 13,3 mld zł kontrakt na Caracale jest bliski zerwania wobec impasu w prowadzonych przez Ministerstwo Rozwoju negocjacjach umowy offsetowej. "Te negocjacje są bardzo trudne, ale negocjacje lubią ciszę, więc szczegółów negocjacji z Airbus Helicopters nie mogę ujawniać. One są prowadzone w sposób bardzo rzetelny po naszej stronie" - zapewnił minister rozwoju. "Chcemy rzeczywiście, żeby ta transakcja się domknęła, ale chcemy, żeby ona domknęła się na warunkach jak najlepszych dla nas, czyli negocjujemy umowę offsetową w takim rozmiarze, aby była korzystna. W ostatnim czasie, jeżeli nastąpiło jakieś usztywnienie stanowiska ze strony francuskiej, to my oczywiście twardo negocjujemy, ale szczegółów nie będę podawał" - zastrzegł. Morawiecki podkreślił, że Ministerstwo Rozwoju negocjuje umowę offsetową z intencją "pozytywnego zakończenia tego kontraktu, tej inwestycji". "Nie wycofujemy się, nie zrywamy, nie zawieszamy tych negocjacji; toczymy je tak, jak do tej pory" - zadeklarował. Podobnie wiceminister rozwoju Radosław Domagalski, który jest też przewodniczącym komitetu negocjacyjnego (MR negocjuje kwestie offsetu) powiedział na piątkowej konferencji prasowej w KPRM, że negocjacje są "wielotorowe i skomplikowane". "Dopóki nie będzie finalnego rozstrzygnięcia, nie komentujemy przebiegu negocjacji, ani niczego co jest związane z procesem negocjacji. Rozumiem, że wzbudza (offset - PAP) duże emocje, natomiast dla dobra negocjacji komentowanie czegokolwiek nie byłoby właściwe" - powiedział Domagalski. "Nie ma sensacyjnych zagrożeń" W podobnym tonie wypowiedział się też wicepremier i minister kultury Piotr Gliński, który ocenił, że proces negocjacyjny się toczy i "nie ma w tej chwili żadnych sensacyjnych zagrożeń". Domagalski zapewnił ponadto, że rozmowy ws. umowy offsetowej są dla niego "bezwzględnym priorytetem". "Mam duże przygotowanie negocjacyjne, uważam, że strona rządowa jest doskonale przygotowana do tego procesu" - zaznaczył. W kwietniu ub. roku w przetargu na 50 wielozadaniowych śmigłowców dla wojska MON odrzuciło ze względów formalnych oferty PZL-Świdnik i AgustaWestland (śmigłowiec AW149) oraz PZL Mielec - własności amerykańskiej korporacji Sikorsky z maszyną Black Hawk. Do końcowego etapu i praktycznych prób resort zakwalifikował H225M (dawniej EC725) Caracal produkcji Airbus Helicopters. Podpisanie kontraktu, wartego ok. 13,3 mld zł, zależy od wyniku toczących się obecnie w resorcie rozwoju negocjacji offsetowych. Ubiegłoroczna decyzja MON wywołała protesty ówczesnej opozycji, związkowców i załóg zakładów w Mielcu i Świdniku, samorządów regionów, gdzie znajdują się zakłady, których oferty odrzucono. Poparcie dla tej decyzji wyrazili związkowcy z Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi, gdzie (obok zakładów w Radomiu i Dęblinie) Airbus Helicopters zapowiedział inwestycje i miejsca pracy. PiS zawiadomiło prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przy przetargu, argumentując, że wymagania mogły preferować maszynę europejskiego koncernu. Posłowie PiS apelowali, by z podpisaniem umowy wstrzymać się do sformowania nowego rządu. Podobne stanowisko zajął SLD. Zastrzeżenia formułował prezydent Andrzej Duda. Przegląd postępowań dotyczących zakupów, w tym przetargu na śmigłowce wielozadaniowe, był jedną z pierwszych decyzji obecnego kierownictwa MON. W listopadzie ub. roku minister Antoni Macierewicz mówił, że w resorcie sprawdza, czy przetargu nie należy powtórzyć. "Dokumenty, które poznałem jako poseł, wskazywały, że to postępowanie trzeba unieważnić i rozpocząć je od nowa" - mówił szef MON. W połowie maja br. warszawski sąd oddalił pozew PZL-Świdnik wobec Inspektoratu Uzbrojenia MON w sprawie przetargu na śmigłowce. Jeden ze współoferentów, który przegrał przetarg, wnosił o zamknięcie postępowania ws. śmigłowców bez wyboru oferty. Z powodu tajemnic zawartych w dokumentacji przetargowej sprawa toczyła się z wyłączeniem jawności - sąd ogłosił tylko sentencję wyroku. W lipcu, na posiedzeniu sejmowej komisji obrony, szef Inspektoratu Uzbrojenia gen. Adam Duda mówił, że Airbus Helicopters po raz kolejny potwierdził gotowość przedłużenia związania ofertą (tym razem do końca września), poinformował także, że "ze względu na upływ czasu od momentu rozpoczęcia negocjacji nie jest możliwa realizacja umowy na warunkach uzgodnionych w 2015 r., (...) co będzie miało wpływ na harmonogram dostaw i wzrost wartości umowy".