Do debaty Morawiecki zasiadł m.in. z liderem Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Zgodzili się oni podczas dyskusji, że ważny jest rozwój mniejszych ośrodków, w tym wsi i obszarów wiejskich. Przewodniczący PSL odnosząc się do Wspólnej Polityki Rolnej mówił, że musi być więcej inwestycji w jej ramach, a sposób funkcjonowania dopłat powinien ulec zmianie. Premier zaznaczał, że niezbędne jest dzisiaj, by wspólna polityka rolna UE była nie tylko kontynuowana, ale też rozwijana. Podkreślał również wagę istnienia w rolnictwie mechanizmów stabilizujących zaznaczając, że Polska oczekiwałaby w tym obszarze wsparcia ze strony UE. - Rolniczy handel detaliczny ma szansę na to, żeby zaistnieć na rynku ze zdrową żywnością i to są kierunki, które bardzo nas interesują. Dlatego m.in. wspólna polityka rolna będzie rozwijana - zapowiadał Morawiecki. Warto przypomnieć, że Polska dąży dzisiaj do wyrównania płatności bezpośrednich między państwami członkowskimi. Sobotnia debata, do której zasiedli premier obecnego rządu i jeden z liderów opozycji to - co ważne - przykład, że o ważnych sprawach można rozmawiać w sposób merytoryczny, podkreślając z jednej strony wspólne cele i stanowiska, nie zapominając o różnicach w spojrzeniu na niektóre kwestie. To ważne o tyle, że trwają prace nad nową perspektywą budżetową, w tym też nad polityką rolną, która w nowej perspektywie finansowej ma podlegać istotnym zmianom (KE zaproponowała m.in., że: płatności bezpośrednie pozostaną zasadniczym elementem polityki rolnej, jednak będą zmniejszone; państwa UE będą dysponować większą swobodą co do sposobu wykorzystania środków, co ma pozwolić skuteczniej reagować na problemy rolników i społeczności wiejskich). Dyskutujący zgodzili się m.in. odnośnie do tego, że polityka rolna jest dzisiaj kluczowym mechanizmem dla rozwoju europejskiego rynku produkcji żywności, co nie wyklucza konieczności wprowadzenia zmian w jej funkcjonowaniu. Chodzi m.in. o przesunięcie większych środków w kierunku mniejszych gospodarstw rolnych. Z tym postulatem premiera lider PSL zgodził się, dodał też, że jednocześnie trzeba zapobiegać zalewowi Europy przez żywność niskiej jakości, np. z Ukrainy. - Przyszłość naszego rolnictwa jest w specjalizacji, wysokiej jakości, w kontroli tej jakości i tradycyjnych polskich produktach, które możemy promować na świecie - mówił w Jasionce Prezes Rady Ministrów, który zaznaczył, że jakość polskich produktów eksportowych jest dla obecnego rządu bardzo ważna. W Polsce 85 proc. gospodarstw rolnych - przypominał - to są gospodarstwa poniżej 15 hektarów, są one mniejsze niż w większości dużych krajów Unii Europejskiej. Dlatego tak ważna jest wspólna unijna polityka w obszarze rolnictwa, która nie tylko ma wyrównywać szanse, ale również wspierać rozwój mniejszych gospodarstw rolnych. Nie powinno dziwić, że rząd do tematu rolnictwa ostatnio przykłada wiele uwagi. Eksport żywności z Polski w 2018 r. osiągnął rekordowy poziom przychodów. Po wzroście o 5,5 proc. r/r sprzedaż produktów rolno-spożywczych wyniosła 29,3 mld euro (w 2017 r. było to 27,8 mld euro). Głównie do UE. Liderem pozostają Niemcy (eksport w wysokości 7 mld euro). Polskie produkty trafiają też do Wielkiej Brytanii (2,7 mld euro), Holandii (2 mld euro), Włoch i Czech (odpowiednio 1,6 i 1,5 mld euro). Obraz, który się rysuje z perspektywy gospodarki - nie wygląda źle. Można nawet stwierdzić, że polscy eksporterzy żywności radzą sobie coraz lepiej. Spoglądając z bliższa na pojedyncze gospodarstwo rolne lub producenta sytuacja rysuje się już jednak w zupełnie innych barwach. Rolnicy na co dzień muszą mierzyć się z szeregiem wyzwań i problemów, które - w większym bądź mniejszym stopniu - mają wpływ na opłacalność produkcji, jej efektywność. To import do UE tańszej żywności z krajów poza wspólnoty, rosnąca konkurencja, w tym także ta nieuczciwa, brak stabilizacji dochodów czy zmiany polityczne na arenie międzynarodowej, które przekładają się na blokadę dotychczasowych rynków zbytu, w tym eksportowych. Do tego rolnictwo nie może dzisiaj trwać obok zasad zrównoważonego rozwoju. Tak samo jak nie dostrzegać i nie implementować najnowszych technologii, które w długim terminie zdecydują o konkurencyjności nie tylko poszczególnych gospodarstw, co całego sektora. A to wywoła zmiany. By sprostać wyzwaniom polska wieś musi mieć dostęp do kapitału inwestycyjnego, a działalność prowadzić w dających się przewidzieć warunkach. Dlatego w ostatnich miesiącach rząd zaprezentował i wdrożył szereg rozwiązań dla rolników (Plan dla wsi), m.in. dofinansowanie do paliwa rolniczego, ograniczenie nieuczciwych praktyk w handlu surowcami rolnymi i żywnością, pomoc finansową dla gospodarstw dotkniętych suszą. Szef rządu zapowiedział podczas debaty przygotowanie ustawy, która utrudni dużym sklepom sprzedaż produktów pod ich marką. To miałoby się przełożyć na większy udział polskiego rolnictwa w sprzedaży sklepów, głównie tych dużych. Mają powstać też przepisy służące promocji polskich marek. W połączeniu z większą siłą negocjacyjną producentów względem odbiorców, chociażby na drodze łączenia się tych pierwszych w klastry lub spółdzielnie, mogłoby to dodatkowo poprawić ich pozycję na rynku. Propozycje zaprezentowane przez premiera zmierzają do większej ochrony polskiego rynku i rodzimych producentów. Szef PSL podkreślał, że "dzisiaj trzeba poważnie dyskutować o tym, jak pomóc polskim rolnikom, producentom rolno-spożywczym, jak zadbać o żywność najlepszej jakości, o markę polskiej żywności w Europie". Bartosz Bednarz