O cyberatakach posłanka poinformowała w środę wieczorem w mediach społecznościowych. "Od kilku miesięcy trwa zmasowany atak na Państwo Polskie. Jesteśmy poddawani próbie, wyzwaniu i współczesnej przemocy jaką jest wojna w wykonaniu cybernetycznym" - napisała w oświadczeniu. "Niestety stałam się jedną z ofiar ataków hakerskich. Zostały zaatakowane najprawdopodobniej także konta niektórych moich współpracowników. Ataki te trwają od kilku miesięcy" - przekazała Pawłowska. "Pragnę poinformować, iż nigdy nie używałam prywatnych skrzynek mailowych w celach służbowych" - podkreśliła. "Nasze bezpieczeństwo nie ma barw partyjnych" "Jako Poseł na Sejm RP i członek Komisji Obrony Narodowej jestem świadoma ryzyka jakie niesie naruszenie w najmniejszym stopniu zasad bezpieczeństwa, dlatego zawsze bezwzględnie się do nich stosuję" - zapewniła. Posłanka zaapelowała do polityków o zachowanie wszelkich niezbędnych reguł bezpieczeństwa. "Nasze bezpieczeństwo nie ma barw partyjnych, obecnie jak nigdy wcześniej potrzebna nam jest jedność" - podkreśliła. "Dziękuje jednocześnie funkcjonariuszom Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego za szybką i profesjonalną reakcję oraz pomoc, a także wszystkim zaangażowanym służbom specjalnym, które z najwyższą starannością wykonują swoje obowiązki" - napisała Pawłowska. Skrzynka Michała Dworczyka Sprawa cyberataków na Polskę zaistniała publicznie na początku czerwca. Wówczas szef KPRM Michał Dworczyk oświadczył, że w związku z doniesieniami dotyczącymi włamania na jego skrzynkę email i skrzynkę jego żony, a także na ich konta w mediach społecznościowych, poinformowane zostały stosowne służby państwowe. Podkreślił jednocześnie, że "w skrzynce mailowej będącej przedmiotem ataku hakerskiego nie znajdowały się żadne informacje, które miały charakter niejawny, zastrzeżony, tajny lub ściśle tajny". Cyberataki były tematem m.in. niejawnej części obrad Sejmu, podczas której przedstawiono informację rządu w tej sprawie. Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn w oświadczeniu podał, że ABW i SKW ustaliły, że na liście celów ataku socjotechnicznego znajdowało się co najmniej 4350 adresów e-mail należących do polskich obywateli, w tym 100 należących do polityków, a służby dysponują informacjami świadczącymi o związkach agresorów z działaniami rosyjskich służb specjalnych. Dotychczasowe ustalenia ABW i SKW pozwalają twierdzić, że za ataki odpowiada grup hakerska UNC1151".