Z informacji money.pl wynika, że w ciągu czterech lat NBP planuje wydać na napoje w kawiarni 3 mln zł. Pracownicy i osoby zaproszone do centrali Banku nie będą płacić za kawę oraz herbatę. Na przekąski mają upust. Kawiarnię prowadzi spółka Green Coffee, która wzięła też na siebie koszty związane z przygotowaniem lokalu. Wydatki na darmowe napoje nie spodobały się jednak NIK. Mimo że NBP tłumaczyło, że kawiarnia ma być miejscem służbowych spotkań oraz zapobiec masowemu zalewaniu komputerów służbowych napojami przez pracowników. "NBP nie przedstawił dostatecznych argumentów uzasadniających konieczność jego poniesienia" - cytuje raport pokontrolny z 2018 roku money.pl. Money.pl podaje też, że w latach 2016-2018 NIK kontrolował NBP sześć razy. Nie zakwestionowano siatki płac, wynagrodzeń ani struktury wewnętrznej NBP. Kontrowersje wokół pensji w NBP Pod koniec grudnia "Gazeta Wyborcza" donosiła o dwóch współpracownicach prezesa NBP Adama Glapińskiego - szefowej departamentu komunikacji i promocji Martynie Wojciechowskiej oraz dyrektor gabinetu prezesa NBP Kamili Sukiennik. Gazeta napisała wówczas, że zarobki Martyny Wojciechowskiej wynoszą ok. 65 tys. zł, "wraz z premiami, dodatkowymi dochodami i bonusami", czemu bank zaprzeczył. Nie ujawniono jednak wysokości jej wynagrodzenia.