Minister dodał, że "w pierwszej kolejności powinniśmy zabezpieczać centra administracyjne naszego kraju, centra polityczne oraz centra wojskowe". - Warszawa musi być chroniona i dlatego Patrioty powinny stanąć pod Warszawą - zaznaczył. Umieszczenie w Polsce baterii Patriotów było najważniejszym warunkiem zgody Donalda Tuska na budowę w Redzikowie koło Słupska bazy tarczy antyrakietowej. W środę sekretarz stanu USA Condoleezza Rice i Radosław Sikorski, szef polskiej dyplomacji, podpiszą porozumienie w tej sprawie. Odpowiadając na pytanie, czy Polska dokupi rakiety Patriot "na własny rachunek", Klich odpowiedział: "oczywiście, że tak". - Do 2018 roku mam nadzieję, że będziemy dysponować szczelnym, własnym narodowym systemem obrony przeciwrakietowej - mówił minister. - Polacy oczywiście muszą wiedzieć jakie to są koszty, jakie są nasze możliwości; wszystkie programy modernizacyjne naszych sił zbrojnych (...) kosztowałyby ponad 160 mld zł - powiedział Klich. Wyjaśnił, że z szacunków MON wynika, że do 2018 roku resort będzie dysponował kwotą ponad 60 mld zł, czyli jak wyjaśnił "jesteśmy w stanie zrealizować nasze marzenia (...) na mniej więcej trochę ponad jedną trzecią". Klich dodał, że "nie widzi możliwości" ograniczenia budżetu MON. - Nikt z rządu nigdy za czasów mojego urzędowania nie wspomniał o tym, że należałoby zmienić podstawową kotwicę rozwoju sił zbrojnych, jaką jest ustawa o przebudowie i modernizacji technicznej i finansowaniu sił zbrojnych mówiącą, że 1,95 proc. PKB przeznaczane jest co roku na zbrojenia - powiedział. Według ministra dyskusja dotyczy jedynie szczegółów, co ma być finansowane w ramach dostępnych środków i w jakiej wysokości.