Na początku lutego rząd przyjął projekt oszczędności na łączną kwotę 19,7 mld zł. MSWiA ma zaoszczędzić około 1,2 mld zł, z tego ok. 800 mln ze środków przeznaczonych na policję - największą służbę mundurową w kraju. Jak podkreślił Rapacki, cięcia oznaczają, że oszczędzać będzie zarówno MSWiA, jak i wszystkie służby mundurowe podległe resortowi. - Podstawowym celem szukania oszczędności jest to, aby nie spowodowały one zachwiania w ciągłości funkcjonowania poszczególnych instytucji - powiedział wiceszef MSWiA. Według niego nie ma mowy o tym, żeby np. zabrakło pieniędzy na paliwo dla załóg interwencyjnych czy też żeby nie działały systemy informatyczne. Rapacki poinformował, że MSWiA pracuje nad projektem nowelizacji ustawy modernizacyjnej, co pozwoli przesunąć jej realizację "na następne lata". - Chodzi o to, żeby te pieniądze nam nie przepadły, a żeby po prostu przesunąć je na ten czas, kiedy sytuacja gospodarcza kraju będzie lepsza - powiedział. Na program modernizacji policji, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej i Biura Ochrony Rządu zaplanowano 2,5 mld zł. Pieniądze te mają zostać przeznaczone na zakup sprzętu, m.in. samochodów i kamizelek kuloodpornych, modernizację systemu teleinformatycznego, a także budowę i remont budynków dla potrzeb policji i SG. Rapacki przyznał, że "spore" oszczędności będą pochodziły także z wydatków bieżących. - Tutaj pojawiają się różnego rodzaju dyspozycje komendantów odpowiednich jednostek, żeby oszczędzać na wszystkim - podkreślił. Jako przykład wiceminister podał ograniczenie składów delegacji służbowych, przeniesienie szkoleń z ośrodków do jednostek, gdzie będzie mógł dojechać wykładowca. - Mogą być również sytuacje takie, że by służba patrolowa nie odbywała się zza szyb radiowozu, może lepiej (byłoby) żeby policjant radiowóz zaparkował, wyszedł z niego, miał bliski kontakt z obywatelem i służbę pełnił pieszo - powiedział Rapacki. Zastrzegł jednak, że taka sytuacja nie będzie dotyczyła funkcjonariuszy w patrolach interwencyjnych. - Tam gdzie jest interwencja, gdzie jest potrzebne błyskawiczne działanie, nie ma mowy o tym, żeby nie było paliwa i samochody stały - zapewnił. Rapacki odniósł się także do projektowanych zmian w systemie emerytur mundurowych. - To są bardzo wczesne założenia, w tej chwili zbierane są wszystkie uwagi od wszystkich służb, które ewentualnie podlegałyby pod ten projekt, i (uwagi) od związków zawodowych - powiedział Rapacki. Jak dodał, dopiero wtedy projekt zostanie poddany pod dyskusję we wszystkich grupach zawodowych służb mundurowych. - Wtedy będzie odpowiednio wydłużony czas na dyskusję. Teraz jest czas na przygotowanie dobrych założeń po to, żeby przygotować dobrą ustawę - zapewnił Rapacki. W ocenie związkowców proponowane przez rząd zmiany pozbawią policjantów praw nabytych i wpłyną na pogorszenie bezpieczeństwa. Ich zdaniem reforma emerytur mundurowych wywoła odejście ze służby doświadczonych funkcjonariuszy, pogorszy warunki służby oraz wywoła oddolne protesty policjantów. Najbliższy planowany jest 19 lutego w Krakowie. Według związkowców w dotychczasowych pracach nad projektem pominięto dialog społeczny w sprawie planowanych zmian systemu emerytalnego. Związkowcy oczekują od MSWiA wyznaczenia terminu spotkań konsultacyjnych. Chcą też, aby spotkania te zakończyły się podpisaniem protokołu uzgodnień. Zgodnie z przedstawionymi pod koniec stycznia wstępnymi założeniami reformy systemu emerytur mundurowych prawo do emerytury przysługiwałoby funkcjonariuszom, którzy ukończyli 55 lat i przepracowali w służbie co najmniej 25 lat. Obecnie żołnierzom i funkcjonariuszom emerytura w wysokości 75 proc. wynagrodzenia przysługuje po 28 i pół roku służby. Na emeryturę można przejść już po 15 przepracowanych latach - wysokość emerytury wynosi wtedy 40 proc. podstawy uposażenia.