Według wiceszefa MON także po odzyskaniu niepodległości, a potem wejściu do NATO, w Polsce brakowało systemu planowania danej zdolności czy typu uzbrojenia i oceny relacji kosztów do efektów, czyli np. strat, jakie może zadać ewentualnemu przeciwnikowi. Dlatego na przykład - zaznaczył Szatkowski - mimo udowodnionej przydatności śmigłowców na misjach zagranicznych nie było podstawy do rzetelnej oceny, że śmigłowce transportowe są istotniejsze z punktu widzenia obrony kraju, niż inna zdolność pozyskana za te same pieniądze. Podkreślił zarazem, że powodem rezygnacji z umowy dostawy śmigłowców Caracal było niespełnienie przez potencjalnego dostawcę wymogów ustawy offsetowej. Za zasadne uznał przygotowywane jeszcze przez poprzedników, a sfinalizowane przez obecny rząd, transakcje na samobieżne armatohaubice Krab i moździerze Rak. "Artyleria niewątpliwie potrzebuje dużego wzmocnienia. Tę ocenę potwierdzają prace Strategicznego Przeglądu Obronnego. W trakcie naszych prac finalizujemy szczegółowy zakres tych potrzeb" - powiedział. Strategiczny Przegląd Obronny ma dać odpowiedź na pytanie o potrzeby wojska - nie tylko w kwestii uzbrojenia, ale i np. sposobu ćwiczeń. "To bardzo skomplikowany proces. Do tej pory nie prowadzono podobnych prac z takim rozmachem. Problem nie był tak szczegółowo, przy użyciu różnych metod, badany. To dziesiątki gier wojennych, symulacje cyfrowe, ćwiczenia dowódczo-sztabowe wspomagane komputerowo, takie jak i tradycyjne gry wojenne, w tym ćwiczenie Zima-17" - wyliczył wiceszef MON. Jednym z zagadnień, których dotyczy przeglądu jest też zapowiedziana przez obecne kierownictwo MON zmiana systemu kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi. "Przeprowadziliśmy cały proces testowania tego rozwiązania przed wprowadzeniem go w życie, tak jak się powinno to robić. Przy obecnie obowiązującym systemie test jego działania w warunkach wojennych odbył się dopiero na ćwiczeniu Jesień-15 - półtora roku po wprowadzeniu w życie rozwiązania - i przyniósł wiele wniosków wskazujących, że system nie działa jak powinien" - powiedział Szatkowski. "W poprzednim systemie najpierw zaprojektowano założenia pokojowe, potem doprojektowano wojenne. My postępujemy odwrotnie - najpierw prowadzimy ćwiczenia. Chcemy wiedzieć, że system na czas wojny i kryzysu działa, do niego dostosowujemy rozwiązania pokojowe, które będą zgodne z porządkiem prawnym i będą umożliwiały łatwe przejście ze stopnia pokojowego na wojenny czy kryzysowy" - dodał. Przegląd, którego zakończenie przewidywano na koniec marca, ma być gotowy w ciągu najbliższych tygodni, zostaną też wtedy przedstawione jawne ustalenia SPO. Strategiczny przegląd obronny rozpoczął się w MON w połowie lipca ub. roku; raport miał być gotowy do końca marca. Dotychczas MON przeprowadziło dwa strategiczne przeglądy obronne. Pierwszy, zainicjowany za rządów SLD, został przeprowadzony w latach 2004-06. Dokumentu nie opublikowano, ale - jak mówił autor SPO, ówczesny wiceminister obrony Andrzej Karkoszka - pewne wskazówki zostały przyjęte przez MON. Wiosną 2011 r., gdy ministrem obrony był Bogdan Klich, zostały przedstawione wyniki drugiego SPO. Zalecał on równowagę między obroną terytorium, udziałem w misjach sojuszniczych i zadaniami dodatkowymi, jak wsparcie cywilnych służb w razie klęsk. Konkluzje tego SPO zostały uwzględnione w Strategicznym Przeglądzie Bezpieczeństwa Narodowego (SPBN), przeprowadzonym na polecenie prezydenta Bronisława Komorowskiego w latach 2010-13. SPBN w jawnej wersji wskazywał zagrożenia i wyzwania nie tylko w sferze obronności. Za znikome uznawał zagrożenie wojną na pełną skalę, dostrzegał natomiast ryzyko prób wywarcia presji wojskowej lub uderzeń punktowych, a także prób wykorzystania dostaw energii do wywierania nacisku. Wskazywał na niekorzystne trendy demograficzne, ryzyko niepokojów społecznych i wyzwania związane z dewastacją środowiska. Zalecał aktywność w NATO i UE. Konkluzje SPBN, szczególnie wniosek o braku zagrożenia wojną na dużą skalę, wielokrotnie krytykował obecny szef MON Antoni Macierewicz.