"Ta szybka i skuteczna decyzja Prezydenta Donalda Trumpa dała jasny sygnał wszystkim terrorystom, którzy dokonują ataku na ludność cywilną z użyciem broni chemicznej, że nie ma i nie będzie na to zgody" - podkreślono w komunikacie. Poinformowano, że MON pozostaje w stałym kontakcie ze swoim amerykańskim odpowiednikiem. Przypominano, że Polska wnosi swój wkład do walki z międzynarodowym terroryzmem. "Wyrażamy solidarność z rządem USA w działaniach na rzecz całkowitej eliminacji broni chemicznej" - napisała mjr Pęzioł-Wójtowicz. W nocy z czwartku na piątek siły USA przeprowadziły atak z użyciem 59 pocisków samosterujących Tomahawk na rządową bazę lotniczą Szajrat w środkowej części Syrii. Była to odpowiedź na wtorkowy atak chemiczny na opanowane przez rebeliantów syryjskie miasto Chan Szajchun, o który USA oskarżyły reżim prezydenta Syrii Baszara-el Asada. W ataku chemicznym zginęło 86 osób, w tym dzieci.