W czwartek białoruski prezydent Alaksandr Łukaszenka na spotkaniu z rosyjskim premierem Michaiłem Miszustinem miał poinformować go, że Białoruś rozmieściła połowę swojej armii na granicy państw NATO: Litwy i Polski. - Rozmieściliśmy praktycznie połowę armii, faktycznie kontrolujemy granice z Litwą i Polską, i okrążyliśmy Grodno - miał raportować Łukaszenka. "Polska opowiada się za demokratyzacją i suwerennością Białorusi. Rozwiązanie kryzysu, z jakim zmaga się to państwo, możliwe jest wyłącznie w samej Białorusi, w drodze autentycznego, konstruktywnego dialogu. Polska wraz z Państwami Bałtyckimi zaproponowała mediację między władzami a protestującymi oraz pomoc społeczeństwu obywatelskiemu" - napisały służby prasowe MON, odpowiadając na pytania o stanowisko resortu w sprawie decyzji Białorusi o rozmieszczeniu znaczących sił wojskowych tego państwa przy granicy m.in. z Polską. "Nie widzimy żadnego uzasadnienia deklarowanych przez Mińsk działań w sferze wojskowej. Fałszywe tezy o zagrożeniu ze strony Zachodu oceniamy jako obliczone na wywołanie propagandowego efektu wewnątrz Białorusi. Polska nie zgłasza żadnych żądań terytorialnych wobec innych państw, w tym wobec Białorusi" - podkreślił resort. MON zapewniło również, że sytuacja na Białorusi jest "uważnie monitorowana zarówno przez Polskę jak i NATO". Łukaszenka: Widzimy, co się dzieje wokół Rosji Według mediów - pisała o tym m.in. białoruska państwowa agencja BiełTA - prezydent Białorusi miał mówić w czwartek: - Widzicie, co się dzieje u nas. My widzimy, co się dzieje wokół Rosji. Byliśmy zmuszeni odpowiadać, widząc nieprzyjacielskie kroki ze strony bloku NATO u naszych granic. Jak dodał, "są na to wszelkie dowody, nie ważne, jak by się nie tłumaczyli". Wśród nich wymienił "przerzut amerykańskich i innych jednostek z głębi natowskiego terytorium do granic Białorusi, w szczególności samolotów F-16". Według niego przerzucono "16 albo 18 samolotów". - Rozmieściliśmy praktycznie połowę naszej białoruskiej armii. Faktycznie kontrolujemy zachodnie granice z Litwą i Polską. I, jak często mówię, faktycznie okrążyliśmy Grodno, żeby przeciwstawiać się tym zagrożeniom - powiedział Łukaszenka. Podkreślił, że "spokojnego życia nie będzie, ale Białoruś jest w pełni zdeterminowana, by obronić swoją suwerenność i niepodległość" - napisała białoruska państwowa agencja BiełTA.