- Rozważane są trzy scenariusze. Pierwszy zakłada, że TU-154 wróci do wykonywania lotów w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego (odpowiadającym za przewóz najważniejszych osób w państwie- red.). Kolejny przewiduje, że "Tutka" trafi do Sił Powietrznych jako samolot, który będzie zabezpieczał ich zdolności transportowe. Trzeci zaś to przekazanie tupolewa do Agencji Mienia Wojskowego w celu sprzedania - powiedział wiceszef MON Marcin Idzik. - Decyzja w tej sprawie będzie konsultowana z kancelariami (Sejmu, Senatu, Premiera i Prezydenta - red.); na razie żadnej wiążącej decyzji nie ma - dodał. TU-154 - jedyna taka maszyna w wojsku po katastrofie samolotu pod Smoleńskiem - jest w zakładzie remontowym w Samarze na generalnym przeglądzie, jaki każda maszyna musi przejść co pięć lat. Pierwotnie zapowiadano, że "Tutka" wróci 22 lipca. Termin ten został przesunięty na sierpień ze względu na konieczność ponownego przeglądu instalacji m.in. elektrycznej. Opóźnienie może sięgnąć 42 dni. W Polsce - od kwietnia - nie ma żadnego tupolewa, piloci nie mogą latać na tym typie samolotu, nie mają też możliwości robienia treningów zastępczych. Polska zrezygnowała ze szkoleń na symulatorach w Rosji w 2007 roku, bo zdaniem wojskowych z Dowództwa Sił Powietrznych nie spełniały kryteriów po tym, gdy Tu-154 z 36. SPLT zostały wyposażone w dodatkowe urządzenia.