"W związku ze śmiercią gen. w st. spocz. Czesława Kiszczaka Ministerstwo Obrony Narodowej informuje, że zmarłemu nie planuje przyznania miejsca pochówku na terenie Wojskowego Cmentarza na warszawskich Powązkach, a w uroczystościach pogrzebowych nie przewiduje się udziału wojskowej asysty honorowej" - czytamy w oświadczeniu MON. "W uroczystościach pogrzebowych nie będzie uczestniczył minister obrony narodowej ani żaden inny oficjalny przedstawiciel resortu" - informuje ministerstwo. Szef MSW z lat 80. już na początku września tego roku trafił do szpitala, jego stan określano jako ciężki. Kiszczak został skazany prawomocnym wyrokiem za wprowadzenie stanu wojennego. Oskarżono go także o przyczynienie się do śmierci 9 górników z kopalni "Wujek". Uważany za współarchitekta Okrągłego Stołu. Miał 90 lat. O jego śmierci poinformowała dzisiaj żona. IPN również wystosował oświadczenie Prezes IPN dr. Łukasz Kamiński podkreślił w wydanym w czwartek oświadczeniu, że Kiszczak był nie tylko twórcą stanu wojennego i najbliższym współpracownikiem Wojciecha Jaruzelskiego, ale swoją służbę komunistycznemu totalitaryzmowi rozpoczął już w 1945 r. w "kierowanej bezpośrednio przez sowieckich oficerów okrutnej Informacji Wojskowej". "Zajmował się zarówno rozpracowywaniem żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, jak i prowadzeniem śledztw przeciwko osobom podejrzanym o takie 'przestępstwa' jak próba ucieczki do wolnego świata. Wierna służba systemowi komunistycznemu zaprowadziła go na szczyty hierarchii państwowej - pełnił funkcje szefa wywiadu wojskowego i Wojskowej Służby Wewnętrznej, wreszcie ministra spraw wewnętrznych" - przypomniał Kamiński. "Kiszczak ponosi odpowiedzialność za wszystkie zbrodnie aparatu represji z lat 80. - za śmierć górników z "Wujka", zamordowanie księdza Jerzego Popiełuszki i Grzegorza Przemyka, za dziesiątki innych ofiar, za cierpienie tysięcy represjonowanych i ich rodzin. I to właśnie o nich powinniśmy przede wszystkim dziś pamiętać" - napisał prezes IPN.