postanowiło do końca bieżącego roku kupić kilkadziesiąt takich pojazdów z wolnej ręki. Jak wyjaśnił rzecznik, MON nadal chce kupić pojazdy w ramach pilnej potrzeby operacyjnej, mają to być jednak wozy cięższe niż LOSP, ważący do 7,5 tony. MON podaje, że toczą się rozmowy dotyczące dwóch typów pojazdów, nie ujawnia jednak, o jakie produkty chodzi. Zdaniem specjalistów w grę wchodzą południowoafrykański RG-31 Mk 5E i niemiecki ATF Dingo 2. Rochowicz zapewnił, że sprawa zakupu musi być rozstrzygnięta szybko, by pierwsza partia została dostarczona jeszcze przed końcem roku. W dalszej kolejności MON planuje - już w drodze przetargu - zakup kolejnych 140 pojazdów. W środę w Afganistanie zginęło trzech polskich żołnierzy, gdy pod ich samochodem Humvee eksplodowała mina. Minister obrony Bogdan Klich zapowiedział w czwartek wysłanie kolejnych kołowych transporterów opancerzonych Rosomak, poinformował też o planowanych rozmowach z Amerykanami o wypożyczeniu na potrzeby misji w Afganistanie pojazdów lepiej chroniących żołnierzy niż Humvee. - Kilkaset RG-31 kupili ostatnio Amerykanie, sto ma kupić Hiszpania. To pojazd dobry, odporny, ale duży i ciężki; powstaje pytanie, czy rzeczywiście tego szukamy, czy jego zdolności nie będą się pokrywać ze zdolnościami Rosomaka - zwraca uwagę redaktor naczelny miesięcznika "Raport" Grzegorz Hołdanowicz. Jego zdaniem jest to na pewno dobre rozwiązanie doraźne, nie oznacza jednak, że nie trzeba będzie korzystać z mniejszych, słabiej opancerzonych pojazdów. Tego zdania jest również Mateusz Multarzyński z "Nowej Techniki Wojskowej". - Na pewno nie da się tymi pojazdami wypełnić wszystkich zadań wykonywanych przez Humvee - powiedział Multarzyński. Dodał, że pojazdy w amerykańskiej nomenklaturze zaliczane do kategorii MRAP (Mine Resistent Ambush Protected) ważą nawet do 20 ton i nie w każdym terenie można ich używać. Według eksperta "NTW" "należałoby kupić pojazdy zaprojektowane z myślą o saperach - minoodporne i zdolne przewozić roboty minerskie, a także pojazdy patrolowe". Multarzyński dodał, że zmniejszać zagrożenie mogą także trały montowane nawet do lekkich Humvee, zagłuszarki sygnału radiowego i grzałki na wysięgnikach, mające powodować przedwczesną detonację ładunków wyzwalanych termicznie. Zamiar kupna ponad stu lekkich opancerzonych samochodów patrolowych, odporniejszych niż amerykańskie Humvee przekazane polskim kontyngentom w Iraku i Afganistanie, MON zapowiadało przed rokiem. W czerwcu br. resort ogłosił, że w ramach pilnej potrzeby operacyjnej - w uproszczonym trybie, nie wymagającym offsetu - chce kupić co najmniej 180 lekkich opancerzonych samochodów patrolowych. Gdy przetarg - z powodu wygórowanych warunków - nie doprowadził do wyboru pojazdu, MON zapowiedziało, że w pierwszej kolejności kupi kilkadziesiąt pojazdów, kierując się doświadczeniami sojuszników.