Matka Jolanta nawiązała w ten sposób do słów papieża Franciszka, który w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że problem molestowania seksualnego zakonnic przez księży istnieje w Kościele katolickim. Przyznała, że jest on także obecny w polskich klasztorach. "Ja jestem w klasztorze 50 lat. Byłam 12 lat przełożoną generalną. Miałam do czynienia z kilkoma przypadkami. Nie będę wchodzić w szczegóły, ale to przypadki bardzo bolesne" - mówiła urszulanka w rozmowie z KAI. Dodała, że nigdy jednak nie robiono szczegółowych badań na ten temat. Jak mówi matka Olech - sama zgłaszała przypadki molestowania, z którymi miała do czynienia, przełożonym danego księdza czy zakonnika, których sprawa dotyczyła. "Z jakim skutkiem - nie wiem. Nigdy jednak sprawy te nie były upubliczniane" - dodaje. Papież mówił o tym, że wielu księży suspendowano lub wydalono ze stanu kapłańskiego po tym, jak udowodniono im molestowanie. Siostra Jolanta powiedziała, że nie wie, jakie konsekwencje spotykały sprawców w Polsce. Posiada informacje tylko o jednym przypadku, jednak nie może o nim mówić, ponieważ jest związana tajemnicą. W rozmowie z KAI wspomniała o jednym przypadku, gdy młoda zakonnica zaszła w ciążę. "Ona musiała opuścić zgromadzenie. Natomiast ojciec dziecka nadal jest księdzem i z całą pewnością nie poniósł poważniejszych konsekwencji swego zachowania" - powiedziała m. Olech. Zdaniem siostry Jolanty - problem wiąże się z tym, że zakonnica jest stosunkowo łatwą ofiarą, ponieważ w wielu przypadkach będzie się wstydziła przyznać, że została wykorzystana. Wiąże się też - jak twierdzi - z ogólnym stosunkiem do kobiet w polskim społeczeństwie.