Jak powiedział we wtorek szef Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych Bernard Gaida, oświadczenie Związku Niemieckich Stowarzyszeń przekazano niemieckim politykom podczas poniedziałkowego posiedzenia zarządu Związku, które odbyło się w Berlinie. Portal internetowy Niemców w Polsce podał, że w posiedzeniu prócz władz Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych udział wzięli: poseł do Bundestagu i przewodniczący Polsko-Niemieckiej Grupy Parlamentarnej Georg Schirmbeck; poseł do Bundestagu i przewodniczący Grupy ds. Wypędzonych oraz Mniejszości Niemieckich przy Frakcji CDU Klaus Braehmig; sekretarz stanu w niemieckim Ministerstwie Finansów Hartmut Koschyk oraz sekretarz stanu w niemieckim Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Christoph Bergner. W oświadczeniu przekazanym politykom w Berlinie zarząd Związku Niemieckich Stowarzyszeń napisał, że "mimo wsparcia rządu polskiego dla dalszego istnienia i rozwoju mniejszości narodowej jest niezbędne wsparcie kraju pochodzenia tej mniejszości". - Dlatego apelujemy do osób decyzyjnych w Niemczech, aby nie tylko kontynuować dotychczasowe wsparcie, którego doświadczyliśmy przez ostatnie lata, ale także rozbudowywać je o nowe strategie - podkreślono w oświadczeniu. Wyjaśniono też, że ma to służyć rozwojowi szkolnictwa oraz działalności kulturalnej. W rozmowie Gaida dodał, że chodziłoby np. o wspieranie dwujęzycznej edukacji Niemców w Polsce przez kształcenia nauczycieli albo wręcz kierowanie z Niemiec do Polski pedagogów, którzy mogliby stanowić kadrę polsko-niemieckich szkół. - Nie chodzi nam o germanistów, bo tych mamy wystarczającą liczbę, a o nauczycieli, którzy mogliby w języku niemieckim nauczać innych przedmiotów - wyjaśnił Gaida. W oświadczeniu dodano, że do dziś nie istnieje żadna szkoła z językiem niemieckim, jako językiem wykładowym w miejscach zamieszkania mniejszości niemieckiej. Autorzy oświadczenia, prosząc władze Niemiec o dalsze wsparcie finansowe, poinformowali też, że obecne finansowanie domów spotkań mniejszości niemieckiej, których w Polsce działa ok. 500, opiera się głównie na tzw. środkach zwrotnych, czyli niemieckich pieniądzach, które w latach 90-tych zostały zainwestowane w oprocentowane kredyty udzielane w Polsce przez Fundację Rozwoju Śląska oraz Wspierania Inicjatyw Lokalnych. Jak napisano w piśmie do władz Niemiec pieniądze te "według prognoz są zapewnione jedynie do roku 2017". Polscy Niemcy dodali też, że mimo pozytywnego rozwoju w ostatnich 20 latach nadal jest "wiele celów, których nie udało się osiągnąć". Jak podkreślili, np. kultura i historia mniejszości niemieckiej nadal nie zostały opracowane, "co w połączeniu z brakiem akceptacji prowadzi do ciągłych nieporozumień ze społeczeństwem większościowym". W oświadczeniu mniejszość niemiecka poinformowała też, że dwujęzyczne tablice z niemieckimi nazwami wprowadzono w Polsce w 336 miejscowościach, a Niemcy są obecni w 10 z 16 polskich województw. Powołała się również na wyniki spisu powszechnego z 2011 r., podając, że narodowość niemiecką zadeklarowało w nim ok. 150 tys. osób, niemal tyle samo co w spisie z roku 2002. Niemcy zaznaczyli jednak, że sami np. na podstawie liczby dzieci, które biorą udział w zajęciach z języka niemieckiego jako języka mniejszości i liczbie swoich organizacji, liczebność mniejszości szacują na ok. 300 tys.