PO nie pomógł nawet młot, który Bronisław Komorowski otrzymał w kampanii od podkarpackiej młodzieżówki Platformy, aby za jego pomocą zmiażdżyć PiS. Prawybory nie wzbudziły euforii wśród członków partii. Ponad połowa nie chciała wybierać między Komorowskim a Sikorskim - zaznacza gazeta. Zdaniem "ND", teraz przychodzi pora rozliczeń działaczy terenowych. Argument o "zawaleniu prawyborów" zostanie wykorzystany do wewnętrznych rozgrywek w PO oraz osłabienia pozycji niektórych szefów struktur wojewódzkich. Na pierwszy ogień pójdzie Podkarpacie, gdzie w prawyborach wzięło udział tylko 36 proc. członków Platformy - czytamy w dzisiejszej publikacji "Naszego Dziennika".