- W naszej akcji chodzi o to, aby upamiętnić ofiary i tragiczne wydarzenia stanu wojennego - powiedziała Zofia Kabas z Fundacji Odpowiedzialność Obywatelska. Jak dodała, adresatami, zorganizowanych w piątek i sobotę wydarzeń, jest młodzież licealna. - W stanie wojennym miałem łatwiej niż wy teraz, miałem jasne wybory, a wy macie trudniejsze zadanie: bycie przyzwoitymi ludźmi, gdy nikt was za to nie klepie po plecach, gdy nikt za to nie nazywa was bohaterami - jest trudniej - powiedział na spotkaniu opozycjonista i działacz "Solidarności" Adam Borowski. - Dla mnie to był najpiękniejszy okres w życiu, ale jednocześnie był to bardzo podły czas dla Polski - wspominał Borowski. - Ja wtedy czułem, że jestem Polakiem, od początku do końca - podkreślił i dodał, że "1980 rok był dla ludzi związanych z walką opozycyjną, a potem Solidarnością objawieniem". - To, czego mi teraz brakuje, a o czym bardzo chciałbym Wam powiedzieć, to solidarność ludzka, nie ta zorganizowana, ale zwyczajna, ludzka, gdy człowiek był drugiemu życzliwy, gdy ludzie na ulicach uśmiechali się do siebie i widzieli w sobie nawzajem przyjaciół - opowiadał Borowski. - Wtedy chodziło się po ulicach i czuło się, że to jest właśnie nasza Polska. Wiedziałem, że mogę dostać pałami po plecach, że mogę pójść do więzienia, ale czułem, że to jest moja ojczyzna i wiedziałem, że z niej za granicę nie wyjadę, choć mi to proponowano - wspominał. - W tamtym czasie, ponieważ ścigała mnie milicja, musiałem się ukrywać, i właśnie dzięki ludzkiej solidarności miałem do dyspozycji ponad 20 mieszkań, w których mogłem czasowo przebywać - mówił Borowski. Jak dodał, jednym z najgorszych skutków tego, co zrobił Jaruzelski i WRON (Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego), było zniszczenie tej ludzkiej życzliwości, otwartości, nadziei. - Stan wojenny to była zdrada Polski - podkreślił. Na spotkaniu z młodzieżą odbyła się także projekcja filmu dokumentalnego "Wejdą, nie wejdą" w reż. Macieja Piwowarczuka - opowieści o wprowadzeniu stanu wojennego. Po projekcji filmu historyk Grzegorz Majchrzak, przypomniał, że wprowadzenie stanu wojennego odbyło się w dużej współpracy z ZSRR. - Rosjanie w tej sprawie bardzo naciskali na władze PRL - mówił. - O stopniu tej współpracy może świadczyć fakt, że słynne obwieszczenie o wprowadzeniu stanu wojennego wydrukowano w drukarni KGB w Związku Radzieckim już w sierpniu lub wrześniu 1981 r. - powiedział Majchrzak. - Spotkania, takie jak to, pokazują jak naprawdę wyglądała tamta rzeczywistość, tamto proste, szare, codzienne życie, pokazują jakie były emocje, przeżycia, gdy np. w więzieniu obchodziło się Nowy Rok, i moim zdaniem to lepiej przybliża nam historię niż jakieś teorie wykładane w szkołach - mówiła Maja Kurowska z Liceum im. Jana Zamoyskiego. W sobotę w ramach akcji "Młodzi pamiętają" na ulice Warszawy wyjdą wolontariusze w mundurach Zmotoryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej (ZOMO) i Ludowego Wojska Polskiego. Będą patrolować ulice, rozdawać ulotki o stanie wojennym oraz oporniki - symbol sprzeciwu wobec władz PRL. O godz. 17 na Placu Zamkowym odbędzie się inscenizacja starć opozycji z oddziałami ZOMO. W inscenizacji zostaną wykorzystane transportery opancerzone tzw. SKOT-y, armatka wodna, milicyjne radiowozy i race dymne. Organizatorem akcji "Młodzi pamiętają" jest Fundacja Odpowiedzialność Obywatelska we współpracy z Europejskim Centrum Solidarności, Instytutem Pamięci Narodowej, Muzeum Historii Polski i Narodowym Centrum Kultury.