Odniósł się w ten sposób do środowego orzeczenia TSUE, wydanym po tym, gdy sąd w Irlandii - rozpatrujący sprawę ekstradycji Polaka Artura C., poszukiwanego przez polską prokuraturę w związku z zarzutami dotyczącymi przemytu narkotyków - zwrócił się o opinię w trybie pilnym (stosowaną w sprawach, w których ktoś przebywa w areszcie) na temat tego, czy Polak będzie sądzony w swoim kraju w uczciwym procesie. Sąd wskazywał na obawy co do praworządności w Polsce w związku z uruchomieniem wobec niej przez Komisję Europejską procedury z art. 7 traktatu unijnego. TSUE orzekł, że "Organ sądowy, do którego zwrócono się o wykonanie Europejskiego Nakazu Aresztowania, musi wstrzymać się od jego wykonania, jeśli uzna, że dana osoba mogłaby zostać narażona na ryzyko naruszenia prawa podstawowego do niezawisłego sądu, a tym samym istotnej treści prawa podstawowego do rzetelnego procesu sądowego, ze względu na nieprawidłowości mogące mieć wpływ na niezawisłość władzy sądowniczej w wydającym nakaz państwie członkowskim". Trybunał stwierdził jednocześnie, że decyzja o wstrzymaniu ENA może zapaść dopiero po przeprowadzeniu dwuetapowej analizy. "Jako sędzia tego kraju czuję się niezawisły, jako sąd wydaję niezależne decyzje. I naprawdę mnie dziwi, dlaczego pani sędzia, moja koleżanka z Irlandii wyraża (wątpliwości). Bo zapewniam, że każdy podsądny, który stanie przede mną jako sądem, będzie ten proces miał uczciwy" - powiedział rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa w Polsat News. Jak podkreślił, wierzy w polskich sędziów, że "postępują zgodnie z literą prawa". Na pytanie, jak mogą poczuć się sędziowie posądzeni o to, że mogą orzekać w sposób nierzetelny, Mitera odparł: "Powiem tak: to obraża polskich sędziów".