Dziś w Ciechocinku ma być omawiana przyszłość Socjaldemokracji Polskiej i jej kondycja po klęsce w wyborach do europarlamentu. Na spotkanie przyjadą wszyscy szefowie struktur regionalnych. I mimo że wybory do PE pozostawiły to lewicowe ugrupowania w tyle za SLD, a ich kandydaci nie zdobyli żadnego mandatu europosła, to liderzy tej formacji planują ofensywę. - Zaproponuję, by szefem zespołu do spraw strategii partii został profesor Tomasz Nałęcz - mówi Wojciech Filemonowicz, szef SdPl. - Zespół będzie miał dwa zadania: opracować kierunek zmian w SdPl i reagować na bieżące wydarzenia polityczne - dodaje. Tomasz Nałęcz przyznaje, że taką propozycję dostał. - Nie ode mnie zależy czy mnie wybiorą - podkreśla jednak, ale, jak mówi, dokładnie wie, w którym kierunku partia powinna pójść. - Naszym zadaniem jest przekonanie ludzi o lewicowych poglądach, by głosowali na nas z przekonania, a nie wybierając mniejsze zło, tak jak w przypadku oddawania głosów na Platformę w proteście wobec polityki PiS- mówi. - Zamierzamy proponować własne rozwiązania programowe, a nie tylko krytykować rywali politycznych i przedstawiać uczciwy rozrachunek wobec PRL - dodaje. Nałęcz przyznaje, że rozważa wstąpienie do SdPl. - Od początku wspierałem tę formację, a po wyborach jeszcze bardziej - mówi. Z SdPl wyrzucono go, gdy w 2005 roku opowiedział się za kandydaturą Włodzimierza Cimoszewicza w wyborach na prezydenta. W Ciechocinku działacze mają też przyklepać promocyjną letnią akcję partii. Na ulice miast i miasteczek wyjdą młodzi działacze w tych samych koszulkach polo, czapeczkach i kurtkach. Będą promować hasło: " Partia kompetentnych ludzi" i program ekonomiczny zakładający m.in. likwidacją gabinetów politycznych i zmniejszenie liczby służbowych samochodów. Agata Kondzińska