Najmniej wiarygodne okazały się tłumaczenia Zbigniewa Chlebowskiego, który już w czwartek, po swojej konferencji prasowej, został zawieszony w pełnieniu funkcji szefa klubu PO. Nie udało mu się przekonać aż 63 proc. respondentów badanych przez TNS OBOP. 10 proc. ankietowanych uznało jego tłumaczenia za wiarygodne. Niewiele lepiej wypadł minister sportu Mirosław Drzewiecki, który swoje zaangażowanie w nowelizację ustawy o grach losowych wyjaśniał dziś na trwającej prawie półtorej godziny konferencji prasowej. Przekonał w ten sposób zaledwie 16 proc. respondentów - nie udało mu się to z prawie 49 proc. - Polacy zareagowali by tak samo wobec każdego polityka. W takiej kryzysowej sytuacji ważna jest personifikacja problemów. Na co dzień politycy uśmiechają się do siebie jak rodzina, ale w takiej sytuacji musi znaleźć się taki, który położy głowę pod topór - komentuje dla TVP Info dr Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Tylko trochę lepiej wypada premier Donald Tusk (wierzy mu 30 proc. badanych - nie wierzy 43 proc.) oraz wicepremier Grzegorz Schetyna (15 proc. wierzy - 38 proc. nie wierzy). - Tusk toleruje "kręcenie lodów" koło siebie, ale w partii obowiązuje tzw. zasada saperska - dostajesz w mediach - wybuchasz - mówi Jabłoński. - Ważne, żeby premier nie dostał odłamkiem. Jeśli to się uda, ma szansę wybrnąć z afery cało - dodaje. Większość Polaków (52 proc. badanych) wciąż uważa, że porównywanie afery hazardowej z aferą Rywina nie jest uprawnione. Wzajemne podobieństwa dostrzega natomiast 29 proc. ankietowanych. - Afera Rywina była pierwszą tak nagłośnioną w mediach. Personalizacja jej bohaterów była jeszcze większa niż teraz, dlatego posłowie PO nie mogą się równać z gigantami medialnymi jakimi byli Lew Rywin i Adam Michnik - mówi Jabłoński. Sondaż przeprowadzono telefonicznie 3 października na reprezentatywnej próbie 880 osób.