Członkowie Rady Ministrów przyjechali do Pałacu autokarem z Kancelarii Premiera wprost po posiedzeniu rządu, który zajmował się m.in. kwestią wprowadzenia w Polsce euro. Szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki powiedział, że prezydent oczekuje od przedstawicieli rządu analizy sytuacji gospodarczej, w tym na rynkach finansowych. Chodzi przede wszystkim o to - jak mówił - czy "wskaźniki makroekonomiczne, które latem przyjęto do budowy budżetu na 2009 rok - takie jak przyrost PKB, wielkość inflacji, kurs złotego - mogą zostać utrzymane, czy też powinny być skorygowane w związku z tym, co się dzieje". Oprócz ewentualnej potrzeby korekty projektu budżetu na rok 2009, prezydent chce rozmawiać o tym, czy organy nadzorcze - takie jak Narodowy Bank Polski, nadzór bankowy czy Komisja Nadzoru Finansowego - mają pełny obraz sytuacji i podejmują odpowiednie działania nadzorcze. Trzecim tematem będzie dyskusja nad wpływem sytuacji gospodarczej na plany wejścia Polski do strefy euro. Lech Kaczyński będzie też przekonywał premiera, by obaj pojechali 7 listopada do Brukseli na nadzwyczajny szczyt UE poświęcony kryzysowi finansowemu. Premier zapowiedział, że poinformuje prezydenta o przygotowanej przez rząd "mapie drogowej" wejścia Polski do strefy euro, która została przyjęta na wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów. - Na Radzie Gabinetowej poinformujemy pana prezydenta, jak wyobrażamy sobie kalendarz dojścia do strefy euro - powiedział Tusk. Jak dodał, podejrzewa jednak, że prezydent Lech Kaczyński "nie będzie entuzjastą planu szybkiego wejścia Polski do strefy euro". Szef rządu zapowiedział także, że będzie zabiegał podczas Rady Gabinetowej o podpisanie przez prezydenta Traktatu Lizbońskiego.