Do tej pory w sprawie 11 osób usłyszało zarzuty. Dotyczą one między innymi umieszczania za łapówkę produktów na listach leków refundowanych, ustawiania przetargów i finansowania lekarzom wycieczek za wypisywanie leków. Zaprzeczając udziałowi swoich urzędników w aferze, Religa powołuje się na informacje z Prokuratury Krajowej. Zdaniem ministra Religi afera dotyczy tylko lokalnego środowiska medyków, a nie urzędników Ministerstwa Zdrowia: Dotyczą zachowań niektórych urzędników prawdopodobnie i lekarzy w obrębie Radomia. W tym momencie jest to sprawa lokalna. Problem w tym, że decyzje o wpisywaniu medykamentów na listę leków refundowanych podejmowane są w Ministerstwie Zdrowia. Wiceminister Bolesław Piecha, z którym dziś rozmawiała reporterka RMF FM Agnieszka Milczarz twierdzi jednak, że procedury są w tej chwili tak szczelne i przejrzyste, że nie ma możliwości, aby za łapówkę jakiś lek na liście się pojawił. Ewentualne nieprawidłowości, jeśli rzeczywiście prokuratura się na nie natknęła, ma wyeliminować przepis w ustawie o świadczeniach medycznych, która znajduje się w Sejmie, a która mówi, że odmowna decyzja o wpisaniu leku na listę może być zaskarżona do sądu. Śledztwo w tej sprawie prowadzi od kilkunastu miesięcy Komenda Wojewódzka Policji w Radomiu i tamtejsza prokuratura okręgowa. Tygodnik "Wprost" na swoich stronach internetowych napisał, że w aferę, która rozpoczęła się od wykrycia patologii w radomskim szpitalu, może być zamieszanych nawet 300 osób, w tym szefowie dwóch wielkich firm produkujących leki i kosmetyki. Policja zatrzymała np. ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego radomskiego szpitala. Według prokuratury, lekarz był wielokrotnie korumpowany przez dwie firmy w zamian za ustawianie przetargów. Zbigniew B. oprócz zwykłych łapówek miał także korzystać z wyjazdów w bardzo atrakcyjne miejsca na świecie. Reporter RMF FM dowiedział się, że będą kolejne zatrzymania w gigantycznej aferze medycznej. Chodzi o kilku prezesów dużych firm farmaceutycznych. Poza tym Komenda Wojewódzka Policji w Radomiu zamierza przesłuchać kilkaset osób, wśród nich urzędników Ministerstwa Zdrowia i NFZ. W najbliższym czasie komendant główny policji powoła specjalną grupę, która sprawdzi czy w skali całego kraju środowiska medyczne z różnych miejsc nie miały przypadkiem związku z tą sprawą - powiedział RMF FM Zbigniew Matwiej z Komendy Głównej Policji.