Jak poinformowała rzeczniczka PIP Danuta Rutkowska, inspekcja rozpocznie się w przyszłym tygodniu. Z kolei rzeczniczka resortu Bożena Diaby powiedziała, że niezależnie od decyzji GIP, ministerstwo zwróciło się z prośbą o kontrolę. - Nie wiedzieliśmy o tym, że kontrola została już zlecona, chcemy jednak, by nas skontrolowano, aby udowodnić, że wszystko jest w porządku i że w MPiPS przestrzega się prawa - powiedziała Diaby. Ministerstwo zaprzecza informacjom o zdegradowaniu urzędniczki z powodu ciąży. Jak wyjaśniła Diaby, nieprawdą jest, że bohaterkę artykułu Marię Kahlau zdegradowano do stanowiska głównego specjalisty, ponieważ jest ona zatrudniona na tym właśnie stanowisku - z krótkimi przerwami - od 2006 r. do chwili obecnej. Diaby poinformowała, że w kwietniu urzędniczce powierzono dodatkowe zadanie nadzoru nad bieżącą działalnością Departamentu ds. Kobiet Rodziny i Przeciwdziałania Dyskryminacji w związku z wakatem na stanowisku dyrektora. Dodała, że bohaterka artykułu od 4 czerwca do 31 lipca z przerwami przebywała na zwolnieniu lekarskim, a od 6 sierpnia jej zwolnienie jest ciągłe. 17 sierpnia nadzór nad bieżącą działalnością Departamentu powierzono komu innemu. "Zadania wykonywane przez pracownika, który przebywa na zwolnieniu lekarskim, muszą być wykonywane przez inną osobę, ponieważ nie można na ten czas zawiesić prac ministerstwa. Jeżeli ktoś w zastępstwie pani Kahlau wykonuje te zadania, to muszą mu być one przekazane oficjalnie, ponieważ ponosi on odpowiedzialność za ich prawidłowe wykonanie. Pani Maria Kahlau, przebywając na zwolnieniu lekarskim, nie może tych zadań wykonywać" - napisała w oświadczeniu Diaby. Dodała, że urzędniczka zgodnie z prawem pracy zachowała etat, wynagrodzenie głównego specjalisty oraz stanowisko i nadal przebywa na zwolnieniu lekarskim. W związku z artykułem, resort zażądał od "Dziennika Gazety Prawnej" zamieszczenia sprostowania. MPiPS grozi, że nieumieszczenie go w terminie siedmiu dni od jego otrzymania spowoduje skierowanie sprawy do sądu. Redaktor naczelny "Dziennika Gazety Prawnej" Michał Kobosko powiedział, że redakcja otrzymała pismo z ministerstwa i przekazała je swoim prawnikom. - Jutro będziemy kontynuować publikację, na razie jednak nie widzimy podstaw do zamieszczania sprostowania czy przeprosin - powiedział. Podkreślił, że zawsze w takich sprawach redakcja jego gazety postępuje zgodnie z prawem.