Strajk polegający na odejściu od łóżka chorego pielęgniarki rozpoczęły we wtorek o godz. 7 rano. Ma być prowadzony do odwołania. Rzeczniczka Instytutu "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka" Katarzyna Gardzińska poinformowała, że część pacjentów została odesłana do innych placówek, a niektórzy zostali wypisani. Dodała, że chodzi o pacjentów z gastroenterologii, będą także odsyłani pacjenci z kardiochirurgii. Placówka chce zwiększyć liczbę lekarzy na oddziałach. "Staramy się zapewnić bezpieczeństwo naszym pacjentom" - podkreśliła Gardzińska na wtorkowej konferencji prasowej. Jak informują pielęgniarki, odziały, w których może dojść do bezpośredniego zagrożenia życia (np. blok operacyjny i Oddział Intensywnej Terapii i Patologii Noworodka), pracują w ramach ustalonego grafiku z wyłączeniem dyżurów zleconych. Pozostałe oddziały są objęte akcją strajkową - na każdym z nich pozostała pielęgniarka oddziałowa i jedna pielęgniarka. "Z naszego powodu nikt nie ucierpi" - zapewniła przedstawicielka Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy IPCZD Magdalena Nasiłowska. Dodała, że dzieci z gastrologii nie zostały do innych placówek przeniesione ze względu na strajk, ale z innych powodów. Wskazała, że o przyczyny tej decyzji należy pytać dyrekcję. O godz. 9 rozpoczęły się rozmowy pielęgniarek z dyrekcją szpitala. Podczas konferencji, która odbyła się w przerwie rozmów, pielęgniarki zapewniały, że nie chciały dopuścić do sytuacji, jaka obecnie ma miejsce w Instytucie. "Jesteśmy ostatnimi osobami, które by chciały, żeby zdrowie i życie pacjenta było zagrożone" - podkreśliła Nasiłowska. Wskazywała, że pielęgniarek w Instytucie jest coraz mniej, ponieważ ich zarobki są niekonkurencyjne w stosunku do innych szpitali, a wymagania wobec nich są bardzo duże. Zaznaczyła, że pielęgniarki nie oczekują zmniejszenia wymagań, ale podniesienia wynagrodzeń, by zachęcić nowe osoby do podjęcia pracy w IPCZD i powstrzymać obecną kadrę przed odejściem. Pielęgniarki informują, że z obiecanych 400 zł podwyżki, dotychczas otrzymały 200 zł. Nasiłowska dodała, że pielęgniarki były gotowe do rozmów od 17 maja, ale dyrekcja placówki nie podjęła działań w tym kierunku. "Niestety, proszę państwa, nawet jak nie będzie strajku, to za chwilę w tym szpitalu nie będzie miał kto pracować. Bezpieczeństwo jest dawno już zaburzone, dlatego że nas jest za mało na oddziałach, nie ma chętnych do pracy" - mówiła. Dodała, że pielęgniarki oczekują od dyrekcji m.in. rozwiązania tej sytuacji, szacunku i zwiększenia wynagrodzeń. Instytut zamieścił na swojej stronie pismo do pielęgniarek od dyrektor IPCZD Małgorzaty Syczewskiej, w którym przypomniała, że w ramach ogólnokrajowych wzrostów wynagrodzeń pielęgniarek i położnych pierwsza transza w wysokości 400 zł została wprowadzona do podstawy wynagrodzenia. Jak podkreśliła dyrektor, jest to rozwiązanie wyjątkowe w skali kraju. Druga transza w takiej samej wysokości zostanie uruchomiona we wrześniu br. Kolejne dwie podwyżki o 400 zł nastąpią do 2018 r. "Są to podwyżki gwarantowane obowiązującym prawem. Żadna inna grupa zawodowa w służbie zdrowia nie jest objęta takimi gwarancjami" - wskazała Syczewska. Zwróciła uwagę, że nierealizowanie kontraktu wskutek strajku może spowodować zapaść finansową Instytutu, a w dalszej perspektywie - obniżenie zaufania do placówki. Przypomniała, że choć sytuacja szpitala się poprawiła, wciąż jego zadłużenie wynosi ok. 300 mln zł. "Porozumienie jest możliwe, pod warunkiem, że wszyscy będziemy się liczyć z możliwościami CZD" - podkreśliła Syczewska. Dodała, że dyrekcja przedłożyła pielęgniarkom konkretne propozycje finansowe oraz organizacyjne na miarę aktualnych możliwości Instytutu. Zaznaczyła, że wypracowanie porozumienia wymaga czasu i dobrej woli, natomiast nie powinno się odbywać "w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia, jakie stworzyło nagłe odejście od łóżek pacjentów". Zaapelowała o zmianę formy protestu i "uznanie dzisiejszego dnia strajku za strajk ostrzegawczy". Doradzający związkowi pielęgniarek mec. Piotr Pawłowski poinformował, że rozmowy przebiegają spokojnie, ale stronom nadal nie udało się dojść do porozumienia. Jego zdaniem jest "pewien minimalny postęp" w stosunku do sytuacji z poniedziałku, nie chciał jednak przedstawić szczegółów. Przyznał, że podczas rozmów dyrekcja zaproponowała pielęgniarkom 60 zł podwyżki. "Na taką propozycję obecnie nie ma zgody" - podkreślił Pawłowski. Poinformował, że chwilowo rozmowy zostały przerwane. "Mogę się domyślać, że być może dyrekcja opracowuje kolejne stanowisko w ramach sporu" - dodał. Rzeczniczka ministerstwa zdrowia Milena Kruszewska poinformowała PAP, że resort liczy na szybkie rozwiązanie konfliktu przez dyrekcję placówki i pielęgniarki, ponieważ każdy jego kolejny dzień wiąże się z zagrożeniem zdrowia i życia małych pacjentów. Dodała, że dla kierownictwa resortu priorytetem jest zadbanie o to, by żadnemu z dzieci w wyniku powstałej sytuacji kryzysowej nie stała się krzywda. "Koniecznością jest zapewnienie kompleksowej i nieprzerwanej opieki" - podkreśla Kruszewska. Jednocześnie MZ apeluje "o zmianę formy protestu na taką, która nie będzie negatywnie wpływać zarówno na bezpieczeństwo pacjentów, jak i sytuację finansową szpitala". Resort zapewnia, że ma świadomość trudnej sytuacji finansowej CZD. MZ przypomina, że ze względu na szczególne znaczenie Instytutu i potrzebę zapewnienia ciągłości jego funkcjonowania rząd zdecydował się wesprzeć CZD, udzielając wysokiej pożyczki (przede wszystkim na spłatę zobowiązań oraz termomodernizację budynku). W połowie grudnia 2015 r. minister skarbu państwa pozytywnie rozpatrzył wniosek CZD dotyczący udzielenia 100 mln zł pożyczki. Została ona uruchomiona w styczniu 2016 r. z Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorców. Obecnie zobowiązania ogółem Instytutu "Pomnika - Centrum Zdrowia Dziecka" wynoszą 336 mln zł, w tym zobowiązania wymagalne - 23 mln zł (stan na koniec I kwartału 2016 r.). "Prosimy obie strony o rozsądny dialog z poszanowaniem dla przedstawianych argumentów" - podkreśla resort zdrowia. W poniedziałek IPCZD w związku z zapowiadanym strajkiem prosił pacjentów, którzy mają zaplanowane przyjęcie do szpitala, o telefoniczne potwierdzenie przyjęcia. Poinformował też, że poradnie będą działały bez zmian.