W rozmowie z wyborcza.pl Emilewicz była pytana, czy wierzy, że PiS będzie rządziło do 2031 roku. "Tak powiedział pan premier, a wyniki ostatnich wyborów samorządowych pokazują, że jest na to duża szansa" - odpowiedziała. "Jeśli popatrzymy na obóz Zjednoczonej Prawicy, stan radnych sprzed czterech lat - 5300 - został zwiększony do 8300 - to ponad 3 tysiące radnych więcej na wszystkich szczeblach" - podkreśliła, odnosząc się do wyników wyborów. Dopytywana, dlaczego "PiS poległo w miastach", Emilewicz odpowiedziała: "Cel fundamentalny, o którym wielokrotnie słyszałam podczas Rady Ministrów, to były sejmiki samorządowe". "Przypomnę, że przed wyborami mieliśmy jeden sejmik, a dzisiaj jest ich sześć, i to samodzielnych. Dodatkowe dwa, w których brakuje jednego głosu, i rozmowy na temat koalicji trwają, a zatem sześciokrotnie została zwiększona skala oddziaływania obozu Zjednoczonej Prawicy na regiony. To jest ten fundamentalny wskaźnik, który może nam powiedzieć o tym, czy uda nam się w przyszłym roku wygrać wybory" - oceniła minister. Przyznała, że znalezienie klucza do miast "jest dzisiaj pewnie jednym z najważniejszych wyzwań, ale będzie to trudne, a w wielu miejscach, powiedzmy to sobie uczciwie, niemożliwe". Emilewicz podkreśliła jednak: "Wydaje się, że przy takim poparciu, które dzisiaj uzyskaliśmy, ciężko pracując, możemy spokojnie myśleć o wyborach jesienią przyszłego roku".