Nowicki zaznaczył, że piastowanie tej funkcji to była "niesłychanie ciężka i niewdzięczna praca". Minister środowiska prof. Maciej Nowicki powiedział, że przyjmując tekę "umawiał się z premierem nie na kadencję, ale na wykonanie zadania". Według niego zadanie to zostało wykonane, a premier ocenił jego realizację na 200 proc. - Dzisiaj pan premier powiedział, że wykonałem to zadanie nie tylko 100 proc., ale w 200 proc. - powiedział Nowicki dziennikarzom na konferencji prasowej, podczas której poinformował o swojej rezygnacji ze stanowiska. - Dwa lata temu szykowałem się na emeryturę i w tym momencie otrzymałem od premiera Tuska propozycję objęcia teki w ministerstwie środowiska. Wiedziałem, że to jest niesłychanie ciężka praca, która jest bardzo niewdzięczna, bo można się spodziewać słów krytyki, a nie pochwał. Ale się zdecydowałem propozycję przyjąć - podkreślił Nowicki. Jak wyjaśnił, za jego kadencji doszło m.in. do przyspieszenia i uproszczenia procedur środowiskowych, szybszego i efektywniejszego wykorzystywania funduszy unijnych, a także usprawnienia funkcjonowania resortu środowiska. Zmieniło się też spojrzenie na ochronę środowiska, również jako na sektor gospodarczy. Nowicki zaznaczył też, że umowy Polski z Hiszpanią i Irlandią dotyczące sprzedaży nadwyżki uprawnień do emisji świadczą o tym, że "na ochronie klimatu Polska zaczęła zarabiać". Minister środowiska Maciej Nowicki powiedział też, że otwarcie przez niego w poniedziałek konferencji klimatycznej w Kopenhadze było dobrym momentem, by zakończyć pracę zawodową. Dodał, że premier Donald Tusk szanuje jego decyzję. - Jest to w moim życiu moment symboliczny, który nie każdy w życiu może przeżyć; mnie było to dane. Stwierdziłem, że jest to moment, w którym mogę powiedzieć "dziękuję". Czterdzieści pięć lat w ochronie środowiska w moim przypadku zostało zakończone - powiedział. Dodał, że tak samo jego rezygnację przyjmuje premier i pozostali ministrowie. - Chciałbym, żeby nasza współpraca trwała dłużej, ale szanuję wolę pana profesora - powiedział Nowicki, relacjonując słowa Donalda Tuska.