Min. Kwiatkowski rozmawiał dziś z Sekretarzem Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Królestwa Szwecji Magnusem Grennerem. W rozmowie zapewnił, że sprawa wyjaśnienia kradzieży napisu "Arbeit Macht Frei" była dla ministerstwa sprawą priorytetową. W komunikacie przesłanym PAP przez wydział informacji Ministerstwa Sprawiedliwości poinformowano, że "minister podziękował szwedzkim partnerom za doskonałą współpracę, której efektem jest m.in. dzisiejsze przekazanie Polsce Andersa H., podejrzanego w sprawie kradzieży napisu". Wyraził także wdzięczność "w imieniu i na prośbę krakowskich prokuratorów, którzy prowadzą tę sprawę i którzy przygotowywali przekazany Szwecji wniosek o pomoc prawną". "Niezwykle się cieszę, że w tak krótkim czasie udało nam się doprowadzić do przekazania Polsce podejrzanego w sprawie kradzieży napisu. Bardzo dobra współpraca ze stroną szwedzką, a w szczególności doskonała współpraca między polskim i szwedzkim Ministerstwem Sprawiedliwości, polegająca m.in. na bieżącej wymianie informacji dotyczących postępów w sprawie, nie pozostały tu bez znaczenia" - zacytowano słowa min. Kwiatkowskiego. Jak przypomina wydział informacji MS, piątkowa "rozmowa Krzysztofa Kwiatkowskiego z przedstawicielem Ministerstwa Sprawiedliwości Królestwa Szwecji była kolejną, poświęconą kradzieży w byłym obozie Auschwitz-Birkenau". "Pierwsza rozmowa z Minister Sprawiedliwości Królestwa Szwecji - Beatrice Ask odbyła się już 30 grudnia 2009 r. Wówczas ministrowie m.in. ustalili, że przygotowany w krakowskiej Prokuraturze Okręgowej wniosek o pomoc prawną - ze względu na wagę sprawy - zostanie przekazany pomiędzy organami centralnymi, tj. Ministerstwem Sprawiedliwości RP i Ministerstwem Sprawiedliwości Królestwa Szwecji" - napisano w komunikacie. "Wówczas również minister Krzysztof Kwiatkowski uzyskał zapewnienie, że szwedzki resort sprawiedliwości na bieżąco informować będzie polską stronę o podejmowanych przez tamtejsze organy ścigania działaniach oraz o ich efektach. Polska strona - zadeklarowała szwedzkiej wszelką pomoc w wyjaśnieniu tej sprawy. Od tego czasu strony polska i szwedzka regularnie współpracowały, m.in. wymieniając niezbędne do wyjaśnienia sprawy informacje" - podało ministerstwo. Jak napisano w komunikacie, Kwiatkowski stwierdził również w rozmowie, że: "Ta sprawa jest także dowodem na to, że postępowanie zarówno na etapie prokuratorskim, jak i sądowym, może w Polsce zostać przeprowadzone szybko i skutecznie". "Bezpośredni sprawcy kradzieży zostali już skazani i wkrótce mają się stawić w zakładzie karnym do odbycia w nim kary. Bezpośredni zleceniodawca kradzieży zostanie dzisiaj przekazany Polsce" - powiedział minister. Tablica z historycznym napisem "Arbeit macht frei" znad bramy byłego niemieckiego obozu zagłady została skradziona 18 grudnia ub.r. Napis odnaleziono kilkadziesiąt godzin później we wsi koło Torunia. Był pocięty na trzy części. Z ustaleń prokuratury wynika, że pięciu Polaków - wśród których znajdowali się wykonawcy i pośrednicy - działało na zlecenie pośrednika ze Szwecji. Trzej sprawcy kradzieży przyznali się do winy, złożyli wnioski o dobrowolne poddanie się karze i zostali skazani przez sąd na kary od półtora roku do dwóch i pół roku więzienia. Wyrok jest już prawomocny. Złodzieje 20 kwietnia mają rozpocząć odbywanie kary. Aktem oskarżenia nie zostali objęci pozostali dwaj podejrzani. Obaj kontaktowali się z Andersem Hoegstroemem, dlatego prokuratura uznała, że bez przesłuchania Szweda materiał dowodowy przeciwko nim będzie niepełny. Hoegstroem został aresztowany 11 lutego w stolicy Szwecji na podstawie wydanego przez Polskę Europejskiego Nakazu Aresztowania. Krakowska prokuratura zidentyfikowała Hoegstroema na podstawie informacji otrzymanych w połowie stycznia ze Szwecji i po rozpoznaniu go przez dwóch podejrzanych. Na tej podstawie wydała postanowienie o przedstawieniu mu zarzutu podżegania do kradzieży napisu, będącego zabytkiem i dobrem o szczególnym znaczeniu dla kultury.