Nowela łączy wcześniejsze projekty - rządowy i klubu Lewicy. Według nowelizacji, która spełnia obietnice wyborcze PO, prokurator generalny będzie od 2010 r. powoływany przez prezydenta na jedną sześcioletnią kadencję, spośród dwóch kandydatów. Mają ich wskazywać Krajowa Rada Sądownictwa i Krajowa Rada Prokuratorów. Kandydatem mógłby być prokurator lub sędzia z co najmniej 10-letnim stażem pracy. Sejm odrzucił wniosek mniejszości autorstwa PiS, który przewidywał wykreślenie KRS spośród podmiotów zgłaszających kandydatów na prokuratora generalnego. Sejm oddalił również wniosek PiS o odrzucenie ustawy w całości. - Jaki jest sens uchwalania ustawy, która jest 44. nowelizacją ustawy z 1985 roku i nie załatwia żadnego poważnego problemu, który trapi prokuraturę? - pytał Zbigniew Wassermann (PiS). Sejm przyjął natomiast poprawki zgłoszone przez posłów Lewicy. Dotyczyły one m.in. trybu powoływania prokuratora generalnego i wykreślenia zapisu, iż w przypadku niemianowania go przez prezydenta w wyznaczonym terminie powołania miałby dokonywać premier. Doprecyzowano też zapis dotyczący włączania do akt sprawy nie tylko decyzji prokuratora nadrzędnego, ale również jego zarządzeń i wytycznych, jeśli bezpośrednio dotyczą tego postępowania. Według noweli, prezydent może odwołać prokuratora generalnego przed końcem kadencji, m.in. gdyby został on skazany lub złożył nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne. Prokuratora generalnego może również odwołać Sejm na wniosek premiera, większością 2/3 głosów - gdyby premier odrzucił jego roczne sprawozdanie lub gdyby "sprzeniewierzył się on złożonemu ślubowaniu". Nowela przewiduje likwidację Prokuratury Krajowej i wprowadzenie w jej miejsce Prokuratury Generalnej. Minister sprawiedliwości Andrzej Czuma powiedział, iż celem ustawy jest zorganizowanie sprawnej służby prokuratorskiej. - Prokuratura oddzielona od politycznych wpływów staje się prokuraturą sprawniejszą niż ta, która jest tym wpływom podlegała - powiedział Czuma. W ramach prac nad reformą prokuratury rozważana była też likwidacja prokuratur apelacyjnych. Ostatecznie jednak rząd podtrzymał stanowisko, w którym opowiada się za ich utrzymaniem.