"Zabrakło pięciu głosów do pociągnięcia Ziobry do odpowiedzialności konstytucyjnej przez Trybunałem Stanu, ja byłem i głosowałem, natomiast powinniście państwo pytać tych osób, których nie było (na głosowaniu), to jest zawsze problem osób, które są w rządzie" - powiedział Budka w piątek dziennikarzom w Sejmie. Sejm zdecydował w piątek, że Ziobro nie stanie przed Trybunałem Stanu. Do podjęcia uchwały w tej sprawie potrzebnych było co najmniej 276 głosów; za pociągnięciem Ziobry do odpowiedzialności konstytucyjnej przed TS opowiedziało się 271 posłów. Przeciwko postawieniu b. ministra sprawiedliwości przed TS było 152 posłów, od głosu wstrzymało się dwóch. Większość posłów PO, PSL, SLD, RP i część posłów niezrzeszonych głosowało za postawieniem b. ministra przed Trybunałem Stanu. Przeciwko byli posłowie PiS, ZP i pozostali niezrzeszeni. W głosowaniu nie wzięło udziału m.in. 9 posłów PO (w tym premier Ewa Kopacz) i 4 posłów SLD. Jak przypomniał Budka, konstytucja mówi, że do pociągnięcia do odpowiedzialności przed TS potrzebna jest większość 3/5 głosów. "To powoduje, że do tego typu wniosków, przy mocnej drugiej stronie, jest bardzo ciężko przekonać co niektórych (posłów), mamy tutaj czystą sejmową arytmetykę, przy 3/5 konstytucyjnej większości jest niezmiernie trudno" - podkreślił minister. Zauważył też, że wszyscy obecni na głosowaniu posłowie PO poparli wniosek w sprawie Ziobry. "Jestem przekonany, że wszystkie osoby z Platformy, które głosowały za tym wnioskiem, robiły to świadomie i chciały, żeby Trybunał Stanu wyjaśnił działania pana Ziobry" - ocenił Budka. Pytany o słowa Ziobry, który po głosowaniu powiedział, że koalicja rządząca okazała się być "nieudacznikami", bo nie potrafiła zrealizować tego, co zapowiadała przez osiem lat, Budka powiedział: "Staram się nie komentować tego co robi obecnie Ziobro. Jeżeli triumfem jest to, że jego sprawą musiała zajmować się komisja odpowiedzialności konstytucyjnej, jeżeli triumfem jest to, że doprowadzono w tamtych czasach do tragedii wielu osób, jeżeli triumfem jest to, że musiał przepraszać za swoje działania, to ja gratuluję mu tego triumfalizmu. To jest smutne". Wnioski o postawienie Ziobry - a także b. premiera, szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego - przed TS złożył w 2012 r. klub PO. Ziobrze zarzucano naruszenie konstytucji, ustawy o Radzie Ministrów oraz ustawy o działach administracji rządowej. W uzasadnieniach wniosków jest też mowa o działaniach nakierowanych na "walkę z układem"; PO powoływała się m.in. na materiały dowodowe dwóch komisji śledczych: ds. śmierci Barbary Blidy oraz ds. nacisków. Zarówno Ziobro, jak i Kaczyński stwierdzali wielokrotnie, że nie widzą żadnych podstaw do postawienia ich przed TS.