Aby trafić do rady nadzorczej spółki skarbu państwa trzeba zdać specjalny egzamin oraz wygrać konkurs ogłoszony przez ministerstwo. Platforma obiecywała, że każdy taki konkurs będzie jawny, a jego wyniki będą publikowane na stronach internetowych ministerstwa skarbu. W ten sposób do spółek nie będą trafiali polityczni nominaci. Z udziału w konkursie zwolnieni są jednak urzędnicy Ministerstwa Skarbu - minister może wskazać urzędnika resortu, by zasiadał w radzie nadzorczej państwowej spółki. Teraz ta lista została poszerzona. Jak ustalił serwis internetowy tvp.info, w maju minister Aleksander Grad wydał zarządzenie, na mocy którego do rad nadzorczych z pominięciem konkursu mogą trafić również pracownicy Kancelarii Premiera. W efekcie już w czerwcu stanowiska w radzie nadzorczej PKN Orlen objęli dyrektor generalny Kancelarii Premiera Grzegorz Michniewicz i szefowa departamentu prawnego Angelina Sarota. PKN Orlen jest spółką tylko pośrednio kontrolowaną przez skarb państwa, więc nie obowiązuje jej ustawa kominowa. Rada nadzorca zbiera się zwykle raz w miesiącu, a wynagrodzenie jej członków wynosi około 8 tys. złotych netto. - Przed wyborami Aleksander Grad obiecywał, że po osiągnięciu władzy doprowadzi do uchwalania ustawy, która wyeliminuje polityków ze spółek skarbu państwa. Teraz wprowadza się przepisy, które umożliwiają zatrudnianie gremiów partyjnych. To hipokryzja - komentuje poseł PiS Marek Suski. Nic złego w zarządzeniu ministra Grada nie widzi jednak jego rzecznik Maciej Wewiór. - Niektóre spółki z udziałem skarbu państwa są z punktu widzenia naszych interesów strategiczne. Trudno wyobrazić sobie, że skarb państwa nie będzie miał nad nimi kontroli - uważa. - W Kancelarii Premiera pracuje wiele merytorycznych osób. By zasiadać w radzie nadzorczej i tak muszą zdać specjalny egzamin - dodaje Wewiór.