Wczoraj minął rok od przystąpienia Polski do NATO. 12 marca w miasteczku Independence w amerykańskim stanie Missouri ministrowie spraw zagranicznych Polski, Czech i Węgier wręczyli amerykańskiej sekretarz stanu Madeleine Albright - protokoły akcesyjne. Cztery dni później flagi nowych członków załopotały przed Kwaterą Główną Paktu w Mons pod Brukselą. - Po tym roku niebo nad Polską jest jednak pogodniejsze - tak o wczorajszej rocznicy wejścia do NATO mówił minister Onyszkiewicz, który przyznał, że militarnie odstajemy od armii, z którymi przyszło nam współdziałać. Podkreślił jednak, że ze względu na położenie geograficzne znaleźliśmy się w natowskiej elicie. Onyszkiewicz podkreślił też, że nawet Niemcy czy Hiszpania potrzebowały dwudziestu lat, by dostosować się do natowskich standardów. - A przecież w tej chwili są one znacznie bardziej wyśrubowane - dodał minister. Pytany o sytuację w elitarnej formacji GROM nie zgodził się z opiniami o degradacji tej jednostki. - GROM jest, ćwiczy i przygotowuje się do kolejnych zadań. Twórca i były dowódca GROM-u generał Petelicki raczej nie ma co liczyć na przejście - w ślad za swoją jednostką - do ministerstwa obrony. Petelicki znajduje się w dyspozycji ministra Biernackiego, który uważa, że on tam powinien pozostać... i zapewne pozostanie - tłumaczył Janusz Onyszkiewicz.