W spotkaniu z ministrem uczestniczyła siostra Krzysztofa, rodzice i pełnomocnik rodziny, Ireneusz Wilk. - Przedstawiliśmy ministrowi informacje, które posiadamy i nasze własne hipotezy dotyczące tej sprawy. Wskazaliśmy pewne tropy. Zadeklarował on powołanie nowego zespołu prokuratorskiego, który poprowadzi sprawę - powiedziała dziennikarzom siostra zamordowanego, Danuta Olewnik. Zapowiadał to już wcześniej sam , mówiąc, że chce zintensyfikować śledztwo dotyczące niedopełnienia obowiązków przez organa ścigania w sprawie porwania i zabójstwa . Sprawę tę pod nadzorem Prokuratury Krajowej wyjaśnia olsztyńska prokuratura okręgowa. Siostra Krzysztofa Olewnika dodała, że zarówno ona jak i rodzice "idąc na spotkanie z ministrem liczyli na takie obietnice". - Zaskoczeni jesteśmy znajomością sprawy przez pana ministra, dowodów, faktów i tego co się wydarzyło. Myślę, że jego podejście jak i podejście prokuratorów spowoduje, że sprawa zostanie rozwiązana i poznamy prawdę - powiedziała. Zaznaczyła też, że najważniejsze dla jej rodziny jest poznanie prawdy. - Chcemy odnaleźć wszystkich winnych tej tragedii. Stać jest nas na jeszcze więcej, zrobimy wszystko, aby odkryć prawdę - mówiła Danuta Olewnik. Ani bliscy Olewnika, ani ich pełnomocnik nie chcieli ujawniać szczegółów spotkania. Włodzimierz Olewnik odniósł się jedynie do wypowiedzi b. szefa MSWiA Ryszarda Kalisza, który powiedział we wtorek, że w grupie policjantów z CBŚ, rozpracowującej sprawę porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, był "kret" - osoba współpracująca z przestępcami. - Pan Kalisz nie wie o czym mówi. To nie była ta osoba, o której pan Kalisz mówi - podkreślił. W środę rano pełnomocnik rodziny Olewników mec. Wojciech Brochwicz powiedział w TVN24, że "kreta" zrobiono z policjanta, który próbował wyjaśnić wszystkie wątki sprawy pomijane przez lata. - Tak, to jest ten sam "kret", to jest ten sam człowiek, który zwerbował "Masę" i doprowadził do rozbicia grupy pruszkowskiej. To jest ten człowiek, któremu za to, że się nadmiernie interesował sprawą, zafundowano pół roku w więzieniu, zrujnowano życie zawodowe i prywatne - mówił Brochwicz. Do porwania Krzysztofa Olewnika, syna przedsiębiorcy branży mięsnej z Drobina pod Płockiem (Mazowieckie) doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 roku. Sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. W lipcu 2003 roku okup przekazano porywaczom, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Proces w tej sprawie toczył się od października 2007 roku.