- Marzy mi się, aby szachy były w placówkach oświatowych czymś oczywistym, a uczniowie, zachęcani przez nauczycieli-pasjonatów, garnęli się do gry, która rozwija pamięć, wyrabia umiejętność koncentracji, uczy zarówno wygrywania, jak i wyciągania wniosków z porażki - powiedziała. Dodała, że wyniki wielu badań potwierdzają, iż dzieci grające regularnie w szachy mają mniejsze problemy z nauką matematyki. - Również z tego powodu ta królewska gra jest ważna w procesie wszechstronnej edukacji. Dodatkowym jej walorem jest fakt, że to nie jest kosztowny sport, a przez to łatwo dostępny - zaznaczyła. Ministerstwo Edukacji Narodowej jest jednym z patronów, realizowanego przez Polski Związek Szachowy, projektu "Edukacja przez szachy w szkole". Akcja, wspierana również przez ministerstwo sportu, jest odpowiedzią na przyjętą w 2012 roku przez Parlament Europejski deklarację, wzywającą wszystkie kraje członkowskie do wprowadzenia nauczania gry do placówek oświatowych. Kluzik-Rostkowska podkreśliła, że choć szachy trzeba "bezwzględnie promować", to nie należy zapominać o roli innych dyscyplin, szczególnie w kontekście lekcji wychowania fizycznego. - Do szkoły nie chodzi przecież sama głowa - wysiłek fizyczny jest konieczny do wszechstronnego rozwoju. Lekcje wuefu powinny kształtować chęć aktywności i wyrabiać nawyk regularnego uprawiania sportu dla zdrowia - uzasadniła. Minister dodała, że aby zapobiec zwolnieniom z lekcji wychowania fizycznego resort zmienił rozporządzenie dotyczące oceniania tego przedmiotu. - Aby zachęcać dzieci do ruchu, do oceny mają być brane pod uwagę indywidualne predyspozycje uczniów, a nie ich wrodzona sprawność. Nauczyciele muszą docenić wysiłki wkładane w ćwiczenia i systematyczność - poinformowała. Projekt "Edukacja przez szachy w szkole" realizowany jest w blisko 600 placówkach. W sobotę 20 czerwca uczniowie klas I-III zagrają w turnieju finałowym. Według PZSZach do rywalizacji na Stadionie Narodowym przystąpi ponad 400 dzieci.