W spotkaniu uczestniczy przewodniczący oświatowej "S" Ryszard Proksa. Nie ma przedstawicieli Związku Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych. Rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak poinformował w poniedziałek, że chce podjąć się mediacji między protestującymi nauczycielami a ministerstwem edukacji narodowej. Zaproponował spotkanie w czwartek w swoim biurze. Do udziału w nim zaprosił nauczycieli, związkowców, samorządowców, przedstawicieli ministerstw finansów i edukacji narodowej, a także rodziców. "Wspólnie zastanowimy się nad możliwościami kontynuowania negocjacji bez groźby naruszenia praw dzieci" - napisał RPD w zaproszeniu na spotkanie. "Chciałbym wierzyć, że racje uczestników sporu, ich argumenty, obawy, wszystkie decyzje i plany są podyktowane wyłącznie troską o dzieci. Jednak przebieg konfliktu i jego dotychczasowe skutki wskazują, że przy wzroście napięcia coraz bardziej znika z horyzontu nadrzędny priorytet, jakim jest dbałość o młode pokolenie" - zaznaczył Pawlak. Dodał, że prosi wszystkich "o spokojną rozmowę, refleksję, chwilę zastanowienia, czy zaplanowane działania rzeczywiście są konieczne, czy argumenty trafne, czy nie warto dać sobie jeszcze trochę czasu, kolejne szanse na rozwiązanie problemów, ale w taki sposób, w którym żadne dziecko, żaden uczeń nie ucierpi". Minister edukacji, pytana we wtorek o propozycję RPD, zadeklarowała udział w spotkaniu. Przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych odpowiedzieli, że nie przyjdą. ZNP podało, że nie weźmie udziału w spotkaniu ze względu na jego termin, FZZ - wskazało na powód termin i osobę mediatora. W piśmie wyjaśniającym odmowę spotkania podało, że nie ma zaufania do Mikołaja Pawlaka. Oświatowa "Solidarność" zaznaczyła zaś, że prawdopodobnie weźmie udział. Podwyżki dla nauczycieli We wtorek w Centrum "Dialog" doszło do kolejnego - trzeciego już spotkania minister edukacji z przedstawicielami nauczycielskich związków zawodowych, dotyczącego wzrostu wynagrodzeń w 2019 r. Pod koniec grudnia ubiegłego roku MEN skierowało do konsultacji społecznych projekt rozporządzenia w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia nauczycieli, które ma obowiązywać w 2019 r. Zgodnie z nim wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli wzrośnie w tym roku od 121 do 166 zł brutto. Związki zawodowe oceniły tę propozycję resortu negatywnie. Związek Nauczycielstwa Polskiego chce zwiększenia o 1000 zł tzw. kwoty bazowej służącej do wyliczania średniego wynagrodzenia nauczycieli. Forum Związków Zawodowych żąda zwiększenia o 1000 zł wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli na wszystkich stopniach awansu zawodowego. Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" domagała się wcześniej podwyżki wynagrodzeń nauczycieli o 15 proc. jeszcze w tym roku, we wtorek poinformowała, że żąda m.in. podniesienia płac w oświacie podobnie jak w resortach mundurowych, czyli nie mniej niż 650 zł od stycznia tego roku i kolejnych 15 proc. od stycznia 2020 r. do wynagrodzenia zasadniczego każdego nauczyciela bez względu na stopień awansu zawodowego. W ramach negocjacji szefowa MEN zaproponowała związkowcom dodatek dla rozpoczynających pracę w zawodzie nauczycieli "Stażyści na start" (ma to być jednorazowe świadczeni dla nauczyciela stażysty wysokości 1000 zł w pierwszym, a następnie w drugim roku trwania stażu), przywrócenie obowiązku corocznego uchwalania regulaminów wynagradzania nauczycieli i ich uzgadniania ze związkami zawodowymi zrzeszającymi nauczycieli oraz by każde zajęcia dodatkowe były płatne (przez zwiększenie liczby tzw. godzin do dyspozycji dyrektora szkoły), a o dodatek za wyróżniającą pracę mogli ubiegać się wszyscy nauczyciele, bez względu na stopień awansu zawodowego. We wtorek zaproponowała jeszcze, że nauczyciele mogliby dostać trzecią z zapowiedzianych podwyżek szybciej - od września 2019 r. Zgodnie z zapowiedziami resortu edukacji płace nauczycieli miały wzrosnąć stopniowo w ciągu trzech lat o 15,8 proc.: pierwszą z trzech podwyżek o 5,53 proc. nauczyciele otrzymali w kwietniu 2018 r., drugą - o 5 proc. - mają otrzymać w styczniu tego roku, a trzecią - również o 5 proc. - mieli otrzymać w styczniu 2020 r. Związkowcy jednak po spotkaniu mówili, że podtrzymują swoje postulaty. ZNP i Wolny Związek Zawodowy "Solidarność - Oświata" należący do FZZ wszczęły procedury sporu zbiorowego prowadzące do strajku w oświacie. Prezes ZNP Sławomir Broniarz, pytany, czy strajk może się odbyć w czasie matur, egzaminów gimnazjalnych lub na zakończenie ósmych klas, przyznał, że termin ten jest "bardzo poważnie brany pod uwagę". Oświatowa "Solidarność" powołała komitet protestacyjno-strajkowy. Po wtorkowym spotkaniu rzeczniczka Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Olga Zielińska poinformowała, że sztab protestacyjno-strajkowy oświatowej "S" zdecydował, że zawiesi wszelkie rozmowy z minister edukacji do momentu realizacji tych postulatów płacowych oraz przeprowadzi "radykalną krajową akcje protestacyjną 15 kwietnia". Na 15 kwietnia Centralna Komisja Egzaminacyjna wyznaczyła termin rozpoczęcia trzydniowego egzaminu ósmoklasisty.